sobota, 26 marca 2011

.sny

Tak. To był beznadziejny dzień. Senny i ponury. Obudziłam się dziś rano i nie sam, fakt, że musiałam wstać wcześnie zbił mnie z tropu, lecz to, że obudziłam się z ciężką głową i mega katarem. Grrrr ! Bez większego entuzjazmu ubrałam się i wyszłam z domu ruszając na pociąg. Pogoda nie sprzyjała już od rana. Zimny wiatr i na dodatek śnieg odebrał mi resztki chęci do życia. Próba minęła, lecz trwała zdecydowanie za długo. Ale to nie jest takie niepokojące. Bardziej zastanawiają mnie dziwne sny i to nieuzasadnione poczucie czyjejś obecności obok. Cięgle słyszę jakieś dziwne głosy albo to już moje wyobraźnia stawia mi figle. Jednak bez wątpienia czuję to, że ktoś jest bardzo blisko mnie. Będąc sama w pokoju, jak teraz pisząc ten post, niezręcznie czuję czyjś wzrok na moim ramieniu. Co chwila odwracam, się nerwowo z nadzieją, że jednak nie oszalałam. Pokój jest pusty. I to nie pierwszy raz. To już kolejny dzień z rzędu kiedy to powietrze wydaje się być gęstsze niż zawsze. Co do snów, to śnią mi się rzeczy niezrozumiałe. Ale mam silne przeczucie, że coś one oznaczają. Bo to są "te sny". Z najwyższą ostrożnością czekam na rozwój wydarzeń starając nie ingerować się w ich przebieg. Boję się, że to kolejne przestroga przed czymś złym. To nie czas na rozczarowania. Więcej już nie zniosę. Boję się tego, co może się stać. Już dawno nie czułam się taka niespokojna. To wróciło. Coś się zmieniło, uruchamiając we mnie to wszystko. Chciałabym wierzyć, że to tylko przypadek. Ale dobrze wiem, że tak nie jest. Coś wisi w powietrzu i niedługo spanie na ziemię, burząc wszystko wokół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz