niedziela, 6 marca 2011

.dwie kostki lodu

Czuję jak upadam. Jak powoli schodzę na dno. Akurat teraz gdy tyle drzwi stoi przede mną otworem, mnie brakuje sił. Może to tylko kwestia dzisiejszego dnia i podłego samopoczucia. Sama już nie wiem. Chciałabym jutro obudzić się i wiedzieć, że nie zasnę stojąc na skrzyżowaniu czekając na zielone światło.Chcę być pewna, że nie przestraszy mnie nic. Dużo spraw wzięłam na siebie. Spraw, które od zawsze na mnie czekały. Wczoraj chwyciłam wszystkie na raz, dziś już nie mam siły by je utrzymać. Brakuje mi wsparcia. Dobrego słowa. Nikt nie mówi mi teraz co mam robić. Nie zwrócą mi uwagi kiedy zrobię coś źle. Czekają aż upadnę. Nie wiem już co robić. Wszytko wydaje się tak piękne i na wyciągnięcie ręki. Jednak ze mną dzieje się coś złego. Potrzeba mi mobilizacji i wewnętrznego spokoju. Nie na wyłączność osobny, która mnie rozumie. Wielu próbuje dogonić moje pędzące myśli, jednak nikt nie daje mi spokoju. Gubię się na każdym kroku. Każdego ranka stojąc przed lustrem wmawiam sobie, że dam radę, że to przecież ja ! wystarcza na na kilka godzin...
Sama ze sobą, samotna i zła. Nie ma nikogo. Jak to się stało, że stoję tutaj sama....
Dwie kostki lodu dodałam do martini. Jutro obudzę się na kacu. Moralnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz