niedziela, 29 września 2013

.czuję tylko złość


Mam w sobie tyle siły. Czuję tylko złość. Już nie cieszy mnie malowanie rzęs...strojenie się przed każdym wyjściem. Czuję się jak bezpański pies, którego każdy tylko przegania. Widzę jak sciągają mnie w dół ... to poczucie bezsilności...ta pustka i złość. Mam wrażenie, że nikomu nie mogę ufać .... a właśnie teraz potrzebuję ciepłych dłoni. Brakuje mi czyjegoś oddechu na ramieniu, poczucia, że nie jestem tu sama. Na własne życzenie ... znalazłam się w tym miejscu, gdzie każda wolna myśl szuka właściciela.

wtorek, 24 września 2013

.niepokój

Dziwnie się czuję. Nie sądziłam, że serce naprawde może boleć....z tęsknoty ... z zawodu ... z żalu. Dziwny ucisk w żołądku, brak apetytu, ciągłe drżenie rąk. Niepokój. Staram się skupić na pracy, ale nie mogę zebrać myśli. Myślałam, że od razu poczuję ulgę lub, że od razu będę żałować. Ale to nic z tych rzeczy. Wszystko jest dziwne... wszystko takie obce. Ciągły strach .. ciągłe czekanie na odpowiedź-czy dobrze zrobiłam ?. I świadomość, że Ty też gdzieś ciągle o tym myślisz, że tęsknisz i czekasz. To trudne i naprawdę mocno boli. Nie potrafię wybrać, choć już raz wybrałam. Oczy zalewam łzami...ciągle walczę z bólem, który nieustannie mnie pilnuje. Nie wiem czy to żal ..... czy pustka. Próbuję wytrwać przy swojej decyzji, powtarzając sobie te argumenty, które zdecydowały o tym, że postanowiłam odejsć. Jednak przywiązanie .... wspomnienia i to cholerne poczucie, że cierpisz nie dają mi spokoju. 

"....z miłości leczy tylko śmierć..."

piątek, 20 września 2013

.coś zawsze spada z nieba

Za późno poszłam spać i za wcześnie musiałam się zbudzić. Za mało snu na tak zimne dni. Ciągle uciekam przed samą sobą i całym światem. Ciągle przymykam za sobą drzwi. Nie rozumiem, nie czuję, nic nie widzę. Dziś nawet na literki na klawiaturze uciekają ode mnie, a może ja celowo je omijam. Marzną mi dłonie.


Zastanawiam się, co się liczy. Co jest ważne i niezbędne, a bez czego mogę się obejść. Wiem, że dla wielu miłość jest najważniejsza. Kiedyś też tak myślałam, chciałam miłości czystej i bezwzględnej. Jednak z czasem moje oczekiwania ... moje potrzeby i wizja życia zmieniły się. Zbyt wiele się zdarzyło, bym mogła wierzyć tylko w miłość ... wierzyć, że to ona jest najważniejsza. Tak, jest bardzo ważna, ale nie najważniejsza. Nie dla mnie. Poznałam trochę życia i ludzi od tej gorszej strony i wtedy miłość nie dała rady ... nie mogła mi pomóć. Tylko na siebie, na swoje zdolności i siłę mogłam liczyć. 
Wydaje mi się, że miłość ... jest dla ludzi szczęśliwych, którzy mają farta w kieszeni. Mnie już dawno przestało to bawić... pociągać i cieszyć. Fakt, brakuje mi czyichś dłoni ... czyjegoś ciepła i spojrzenia które mnie uspokoi, ale to wszystko. Love story z happy end'em nie jest dla mnie - tak czuję. Nigdy nie byłam osobą pogodną. Ulice przemierzam z kamienną twarzą, tak by każdy wiedział, że jestem kobietą silną bez sentymentalnych dodatków. Drażni mnie ciągłe słodzenie sobie .... ciągła przesadna uprzejmość ... mdli mnie na widok par całujących się na ulicy. Ach, może przesadzam ! Może totalnie zwariowałam ! Być może .... ale czuję się chora, że nie potrafię być szczęśliwa. I nie chcę na dobrą sprawę, bo kiedy tylko uśmiechnę się na chwilę, coś zawsze spada z nieba i zbija mnie z nóg. Chyba wyrosłam z miłości, która oczekuje przytulania, całowania się i chodzenia za rękę. Już tego nie potrzebuję. Co innego być dla kogoś partnerem i inspiracją. Co innego czuć ten dziki dreszcz i niebezpieczne pożądanie. Kiedyś coś takiego czułam... kiedyś przez chwilę miałam to w rękach. Ale to nie był czas by móc to zrozumieć... to nie był czas by bawić się w poważne związki. Wtedy jeszcze chciałam by ciągle mnie przytulał. Dziś potrzebuję równego mi partnera, który będzie dotrzymywał mi kroku .

środa, 18 września 2013

.resztki emocji

Dziś wyjątkowo dłużyła mi się droga do redakcji. Pociąg leniwie sunął po torach w zwolnionym tempie. Wszystko było takie senne...takie nieosiągalne i obce. Zaspana jeszcze, poddałam się melancholijnej melodii poranka. 
Ostatnio ... wszystko mnie męczy. To co dotąd było moim całym życiem, teraz jest przekleństwem. Nie chcę już o tym myśleć, ale ciągle wracają te przemyślenia bez mowy końcowej. Coraz bardziej obojętna jestem. Coraz mniej interesują mnie rzeczy i ludzie. Czuję, jakbym istniała gdzieś poza całym światem. Jakbym tylko oglądała go zza szklanej ściany. Przyglądam się .... widzę .... nic nie czuję. Wczorajszy deszcz zmył ze mnie resztki emocji. To dziwne, nic nie czuć. Ta pustka jest gorsza niż złość czy smutek. 

Widzę jak opadasz z sił i znów się podnosisz. I tylko widzę. Nic więcej. Nie potrafię dać Ci niczego więcej. Czuję, że tylko smutek mogę dziś ze sobą nieść.

piątek, 13 września 2013

. nie w ten weekend

Wstałam dziś wcześniej niż planowałam. Coś jakby podświadomie kazało mi zwlec się z łóżka. Jakby miało się coś wydarzyć ... jakby dzisiejszy dzień miałby być inny niż pozostałe. Może coś w tym jest ... a może nic. Dziś piątek. Ostatni dzień w redakcji w tym tygodniu. Jutro wesele. Nie bardzo mi to wszystko pasuje. Chciałabym trochę odpocząć, ale chyba nie w ten weekend. 

wtorek, 10 września 2013

.coś w ten deseń

Jest kilka minut po 15. Zaraz pakuję rzeczy i wychodzę. Napisałam mniej więcej co miałam napisać...wybrałąm zdjęcia do fotorelacji z zawodów pływackich ... przeprowadziłam kilka rozmów ... spisałam słowa słyszane na kartkę. Zostało mi tylko uprzątnąć swoje biurko i umyć zaschnięty kubek po kawie. Za oknem, pogoda nie może się wyklarować. Słońce nieudolnie przeciera sie przez szare chmury. Dobrze, że chociaż nie pada. Jak zwykle parasolka została w domu.
Nie chcę jeszcze wracać do siebie. Ale na dobrą sprawę nie mam innej alternatywy. Sama nie będę plątać się po mieście. Jeszcze zaczęłabym rozmyślać.. wymyślać. Lepiej nie. Gdyby jednak jakaś duszyczka zaproponowała mi spacer czy kawę czy nawet rozmowę w biegu, chętnie bym skorzystała. Mam tyle do opowiedzenia ... ale nie tak w powietrze, nie tylko po to by usłyszeć 'yhm'. Powiedzieć coś ... dowiedzieć się więcej-coś w ten deseń. Jednak czuję, że nie będzie mi dziś dana wymiana myśli. No chyba, że przez skype czy sms. Ale to nie to samo. Brakuje mi ludzkich spojrzeń, czyjejś zaskakującej mimiki i zadziwiającej intonacji głosu. A będzie tak jak zawsze, wrócę do domu ... zjem coś ... zerknę na jakiś głupi serial ... zaloguję się do wirtualnego świata i zasnę w okolicach godziny 22, lecz nie później. No nic, zamykam laptopa, pakuję manatki i idę wypełniać codzienność.

niedziela, 8 września 2013

. trochę na bok


Coś sprawia, że czuję się lepiej. Coś mnie uszczęśliwia na chwilę ... może dwie. W tym całym zamieszaniu... w tej ciągłej niepewności odeszłam sama ... trochę na bok... trochę dalej. Czasami w tym wszyskim dopada mnie samotność ... złość ... na koniec bezsilność. 
Niby wszystko w porządku, ale nie tak jakbym chciała. Spokojnie... pozornie .. bo coś w powietrzu ... coś krąży... i miesza mi w głowie .... Chciałabym odpocząć od samej siebie ... zobaczyć to wszystko z dystansu .. albo w ogóle nie patrzeć, nie myśleć. Cały mój świat opada z sił .... i czuję , że sama niedługo upadnę. Nie wiem naprawdę czego chcę ... i nie wiem co jest słuszne a co nie. Cały mój system wartości załamał się w jednej chwili. 

sobota, 7 września 2013

.na zmianę ufam i wątpie

Ciepłe wrześniowe powietrze zawiało mi głowę. Wyostrzyły się wszystkie zmysły .... nowe zapachy ... dobrze znane mrowienie w dłoniach. Trochę jakby zaspana ... trochę zagubiona. Choć wszystko co wokół wisi na cienkich nitkach - czuję się dobrze.
Mam wrażenie, że zaczyna się wiosna. Pogoda funduje nam ciepłe, słoneczne dni pachnące czymś nowym, co na swój sposób mnie ponieca ale i przyprawia o dreszcze. Tak bardzo uwielbiem ten stan .. to jednoczesne uczucie podniecenia i strachu.
Praktykowe szaleństwo już nie przeraża mnie tak bardzo jak na początku. Staram się podchodzić do tego z jak największym dystansem. Fakt faktem, nie ominą mnie momenty rozczarowań, ale może nastąpnym razem nie uda się im mnie tak łatwo zaskoczyć. W końcu nie z takimi "problemami" sobie radziłam.  W zasadzie z nutką niecierpliwości oczekuję poniedziałku.

czwartek, 5 września 2013

.potrzebne są zmiany

Po woli tracę nadzieję, że coś może się udać. Przez chwilę nawet myślałam, że coś się zmieni. Jednak nic się nie zmienia ot tak. To tak jakbym chciała zmienić bieg rzezki. Niewykonalne ....
Staram się ułożyć w głowie wszystko to co widzę i słyszę, jednak to nie takie proste. Chyba odpuszczę sobie to wszystko. Tak jak powoli tracę wiarę, że nadaję się do pracy w redakcji, tak powoli tracę nadzieję, na to, ze coś się zmieni. Tak jak dostrzegałam rzeczy, które nas łączył... teraz dostrzegam tylko, które nas dzielą.. a te mnożą się bez przerwy. Ciągle zdenerwowana... ciągle obserwuje...oceniam... bez sensu to wszystko. Chyba mam dość.... chyba nie chcę już się w to bawić ... tak bawić .. to tylko zabawa. Czuję, że znalazłam sie w takim momencie życia, kiedy chciałabym jakiejś stabilizacji i pewności....czuję, że potrzebne sa zmiany.

. # 4

Kolejny dzień praktyk. Dopiero czwarty ... a mógłby być już to półmetek tego wszystkiego. Tak bardzo cieszyłam się na wrzesień, a teraz chcę by był już październik. Może jeszcze wszystyko się jakoś ułoży, może powinnam dać sobie więcej czasu na wdrożenie się do nowego środowiska. Może ....