sobota, 27 października 2012

. o krok przed myślą

Bez sensu. To wszystko bez sensu. Wszystko za co się wezmę nie ma najmniejszego znaczenia. Śmieszne to wszystko, takie banalne. A jednak. Tak bardzo mnie denerwuje, że najchętniej zabiłabym kogoś w pobliżu. Nikt mnie nie zrozumie...nitk nie wie co czuje. Ja sama nie wiem jak mogłabym określić to coś co siedzi we mnie i roztrząsa mi w głowie myśli. Na wszystko znajdę dziś jakieś "ale".
I nie wiem jak patrzec w przyszłość. Nie wiem jak poradzić mam sobie, nie mając nikogo, kto byłby w stanie mi pokazać jak życie wyglądać powinno. I znów znajdę dziś winnych, tego jak sie czuję. Znów kogoś niesłusznie oskarżę, znów pewnie sprawię Ci przykrość słowami, co biegną o krok przed myślą. Zaczynam na oślep kierować swą złość....rzucając nią ...przeważnie w Twoim kierunku. I nie potrafię się opanować. I znów pewnie skrzywdzę Cię tym co zrobię lub powiem. I będę czuć sie okropnie...jak zawsze po tym jak zrobię coś źle.

I znów to zrobiłam.


czwartek, 25 października 2012

. do mnie mów

Wróć. Umieram tu. Bez Ciebie. Wczorajszych słów resztki zbieram...mów Ty do mnie mów.
Zgubiłam znów. Twój zapach znikł gdzieś w drzwiach...gdy wychodziłeś. Przegrywam z nią. Tylko cienie po mnie samej. Próbuję żyć.

Wróć.

Chciałabym oddychać ciepłem Twego ciała. Biciem serca kolejny oddech łapać. Układam z Twoich słów mój świat. Dzień i noc. Na zawsze . Tylko Ty. Tak bardzo chcę czuć Cię przez sen.
Zostań dziś na dłużej. Zostań już. Na zawsze.

Zapominam by zasnąć. I znów przychodzi kolejny dzień. Ubieram się w garstkę słów. Nic więcej. Tylko Ty...tylko mój. Znów dzień bezczelnie woła mnie. Samą siebie próbuję grać. Znów biegnę przed siebie. Po omacku i na oślep do Ciebie uciec chcę.


środa, 24 października 2012

.coś o czymś




Do tych zdjęć powinnam dodać kilka słów wyjaśnienia i krótką recenzję. Ogranicze się jednak do zdawkowej informacji, że zdjęcia te zrobione zostały wczoraj w Cafe29, gdzie zagraliśmy razem z miczutem.

Cóż nic więcej nie dodam, przynajmniej dziś. Nie poradzę nic na to, że słowa nie układają się w sensowną całość. I zdania bez sensu plączą sie w głowie jak zeznania mało wiarygidnego świadka.
Sama nie wiem co ze mną jest. Jakaś złość nie wiem na co i o co...jakieś nerwy niepotrzebne ... podejrzenia ...myśli chore i głupie. Czuję jakbym miała jakieś trzydzieści dziewięć stopni gorączki. Nie mam. Mierzyłam.  Dziwne uczucie wypełnia mnie jakoś....od kilku dni zabiera spokojny sen... i niszczy to mnie.... i męczy to Ciebie... i oddala to nas od siebie. I to nie brak witamin....codziennie łykam kolorowe cukiereczki... jesienna depresja ( o ile mogę to tak nazwać) dopadła i mnie.


Uwielbiam kiedy się uśmiechasz......

sobota, 20 października 2012

. o niczym


Dziś pogoda naprawdę jest piekna. 25 stopni  i przyjemny ciepły wiatr wdzierają się przez uchylone okno. Sprzątanie pokoju jakoś szybko mi poszło... zaraz będzie obiad...później może trochę się położę....i w końcu zabiorę się za notatki.

Jutro jadę do micza na ostatnią już próbę. O własnie ! Dziś jeszcze set lista przede mną. We wtorek przegramy co przegrać mamy. Ciekawa jestem jedynie końca tego całego grania... ciekawa jestem.
Jeszcze nie wiem w co się ubiorę. Jeszcze nie wiem za bardzo co chcę i komu udowodnić. Przede wszystkim chcę poczuć się trochę pewniej niż ostatnio to bywa....




sobota, 13 października 2012

.dzień przed niedzielą


Sobotnie południe. Pogoda, nerwy i stres zrobiły swoje. Miczut przeziębiony... a ja sama nie czuje się wcale dobrze. Tak na dobrą sprawę nic mi nie jest, ale rozkojarzona jestem i niewyspana. Miczut mój konkretnie się rozłożył...mam nadzieje ze szybko mu przejdzie. I już nawet nie chodzi o jutrzejsze spotkanie. Fakt faktem, bardzo mi na nim zależy, bo miałabym Cię na kilka chwil dla siebie. Ale najważniejsze jest jednak, żeby zebrał siły i nie zawalił uczelni. Już chodzmi mi po głowie pomysł, żeby dziuba jutro w domu zostawić.. musi odpocząć przecież... wyspać się. Wiem, że mieliśmy się widzieć, ale zdrowie miczutka najważniejsze....

A ja dziś siadam do notatek. Dziś po raz pierwszy spokojna. Pokój już posprzątany...teraz czekam na obiad...później może się położę...może coś namaluję...a gdzie tu czas na notatki (?) :p

Miczutku zdrowiej !

czwartek, 11 października 2012


To wcale nie takie proste. Choć bardzo się staram, nie zawsze mi to wychodzi. Nie bardzo już ufam swoim zmysłom...wciąż podpowiadają co innego. Dziś tylko zdrowy rozsądek się liczy. Każda minuta dnia dłuży się bez końca .....

Tęsknie

.wstawaj

Wczesne przedpołudnie. Z łóżka wstałam wcześniej niż zaplanowałam to wczoraj wieczorem. Jamnik kręcił się nieustannie na poduszce obok...sen nie przychodził... Zaraz jak wstałam chłodne powietrze przylepiło się do moich nagich rąk i nóg.....za oknem mgła.
Jak zawsze kwadrans spędziłam w łazience. Później chciałam zjeść śniadanie. Nic z tego. Na razie tylko kawa musi mi wystarczyć.
Możnaby powiedzieć, że to dobry początek dnia. Nie boli mnie głowa i jestem względnie wyspana. Jednak nie do końca.
Babcia z ciotką poszły na grzyby. Jamnik siedzi przy oknie i przygląda się innym psom co marzną uwiązane na smyczach swoich właścicieli. Jak obiecałam, zrobię notatki i może posprzątam w pokoju. Ale szczerze nie mam na to ochoty. W zasadzie czekam tylko do wieczora.
Po głowie chodzi mi ciągle jedna piosenka. I tekst jej tak bardzo jest mi bliski. Lecz finał się nie zgadza.
I trudno będzie mi namowić go, żeby mi ją zagrał. Jednak spróbuję.

Przekliman się
I kocham Cię
Z miłości leczy tylko śmierć ...





I kończąc na tej piosence.....zaczynam wierzyć, że nam się uda ...  bo nigdy nie chciłam by cokolwiek złego nam się przytrafiło.


środa, 10 października 2012

.tylko ty

Tyle ludzi tu jest. Widzę tylko Ciebie. Zamykam oczy i dopada mnie naiwny sen. Rano znów uśmiecham się do Twojego zdjęcia. Przypadkiem zmienił się życia bieg. Coś porwało mnie.
Jeszcze trochę rozedrgana jestem. Jednak nie zapomniam o czym marzę. Nie zapominam czego pragnę. Na tym wszystkim stoi mój świat.....

wtorek, 9 października 2012

.tyle zdarzeń łączy nas

Biegnę ulicami światła miasta niosą mnie do domu spać. Kolejnego rana ta sama trasa tramwajem numer dwa . Między zdarzeniami  jedno słowo zamiast zdania znów mi dasz. Biegnę za myślami gubię nogi za krokami co dzień do ciebie gnam.

Wyobraźnia wolna od tygodnia nie pozwala mi spokojnie spać. Gdy kobieta kocha od ciszy pęka głowa i starzeje twarz . Powrotów nie przewiduję.



( mela koteluk- "wolna" )

piątek, 5 października 2012

I don't know why


Przez palce przecieka mi dzień za dniem. Coraz mniej czasu na cokolwiek. Myśli uciekają mimowolnie. Nie mogę ich zatrzymać. Już siebie nie poznaję. Uczucia mieszają się ze sobą....tracę pewność....kim jestem i czego chcę.


Jednak za każdym razem kiedy tracę grunt pod nogami....jest we mnie wiara...że dam radę, cokolwiek by się stało. Jest jednak pewna rzecz, po ktorej nigdy nie mogłabym już się odnaleźć. Ale to przecież niemożliwe....to niemożliwe...


W takie dni jak dziś...kładę się na podłodze... w tle słychać smętną muzykę..otwieram nasz album ze zdjęciami....chcę choć myślami wrócić do tamtych chwil....
Zła pogoda....i wszystko inne, co wytrąca nas z rytmu.. co zabiera nam chęci do życia....wszystko to niech cholera jasna trafi !


Zamiast zdań, rzucamy do siebie pojedynczymi słowami...urwane z kontekstu..zmęczone..i zimne. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. To zdarzyło się ot tak. Nie przewidziałam tego...  Czuję się jakbym Cię straciła... I wiem przecież, że to nieprawda...łzy rozmazują mi obraz rzeczywistości.


Po raz pierwszy w życiu się boję. I czuję sie totalnie bezsilna. Nie wiem jak zatrzymać pędzący czas....
Nienawidzę chwil....kiedy widzę Twoje smutne oczy...wtedy nie wiem co zrobić... nie wiem jak Ci pomóc.... Gdybym tylko mogła....zabrałabym od Ciebie wszystkie smutki...nie ważne co by stało się ze mną... chciałabym ochronić Cię przez tym wszystkim co złe. Zrobiłabym dla Ciebie wszystko...


Przespać ten cholerny czas. Tak byłoby dobrze. Najgorsze jest to, że mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec. A mnie tak bardzo Ciebie brakuje...tak bardzo brakuje mi siebie... co się dzieje ? Co z sobą przyniosła chłodna jesień ? Nic już nie rozumiem... nie wiem co mam robić...
Chyba tak ma być. Chyba musimy przez to przejść... nie wiem dlaczego.... ale tak chyba ma być.


Don't make me sad, don't make me cry
Sometimes love is not enough when the road gets tough
I don't know why...
Keep making me laugh,
Let's go get high
The road is long, we carry on
Try to have fun in the meantime

.tylko jedna


Wstyd mi. Okropnie się z tym czuję. Jak mogłam być tak egoistyczna. Jednak na samą myśl, że w jej głowie przez przypadek przeszłaby myśl ...nie ważne. Muszę się z tym  oswoić, że nie tylko moje oczy będę patrzyć na Ciebie porządliwie...że nie tylko ja będę chciała mieć Cię dla siebie. Do tej pory jeszcze czuję w sobie nieokreśloną złość i bezsilność. Najchętniej schowałabym Cię w torebce....miałabym Cię zawsze przy sobie. Pomiędzy kosmetyczką a notatkami z poetyki. Zdrowy rozsądek podpowiada mi jednak, że skrzywdziłabym Cię tym. Więc odganiam złe myśli i staram się zaakceptować to co powoli następuje. Nie sądziłam....naprawdę nie sądziłam, że tak zareaguję. Okropna zazdrośnica....
Znów stawiam na zaufanie i wierzę w to mocno, że tym razem się nie zawiodę. To strach przed samotnością mnie tak napędza...to myśl, że mogłabym stracić cały mój świat.....wszystko co kocham.. z czym wiążę nadzieję. Mały koniec świata .....

Bo miłość jest tylko jedna....



środa, 3 października 2012

. zaczynamy


Wróciłam. Jakieś 20 minut temu. Ale niedługo znów wracam. Na uczelnię. Dziekanat zalicziny rano. Nie było tak strasznie jak podejrzewałam. Przerwa wakacyjna wszystkim dobrze zrobiła. Do czasu ....
Dopijam resztki zimnej kawy. Może kolejna mała czarna ? ....


Dzis pierwszy dzień na uczelni. Jakoś nie cieszę się na to, że z ludzmi będę musiała rozmawiać..spowiadać się z tego co robiłam. Dziś nie mam ochoty na .... na ludzi. Już rano drażniły mnie spojerzenia ...oddechy ...szepty.


Wyjadę trochę wcześniej. Ostatnie zakupy przed sobotą. Później prosto na uczelnię. Mam nadzieję, że uda nam się przełożyć zajęcia. Nie usmiecha mi się siedzieć do 18...albo i dłużej...


Uwielbiam senne, mgłiste poranki. Smak kawy po przebudzeniu....makijaż na przemęczonej twarzy...zaszkolne oczy. Uwielbiam .



Dzień dobry wszystkim!  Dzień dobry miczut... :*
Zaczynamy II rok studiów.....