sobota, 30 listopada 2013

.obłokiem deszczoywm

I znów to poczucie jakbym patrzyła na to wszystko z boku - a właściwie to z góry, jakbym była jakimś obłokiem - nie burzowym - a deszczowym.
Mówią do mnie - nie chcę słuchać, nie chcę wiedzieć. Najlepiej gdyby w ogóle tego nie było. Niech zniknie cały dotychczasowy świat - zbyt skomplikowany jak dla mnie by żyć. 

"Niech znikną niebo i ziemia i wszystko, co powinno cieszyć mnie - dziś już nie potrafi
Wszystkie drzewa niech swą zieleń stracą, a słońce zgaśnie w środku dnia"


Co mi zostaje .... przeczytać wszystkie materiały do pracy dyplomowej, później zacząć ją pisać. Pisać .. i pisać. Kserować .. drukować ... napisać. 
Od weekendu do weekendu .... od jednego do drugiego i trzeciego spotkania. Tak ciągle. Aż do 'etnego spotkania. 
To już coś.
Chyba chciałabym pomyśleć ... o tym co będzie. Zaplanować sobie najbliższy rok. Chyba to zrobię. Do stracenia nie mam nic.

wtorek, 26 listopada 2013

.nie moje życie

Mojego optymizmu wystarczyło do napisania wczorajszego posta. Z godziny na godzinę cały ten zachwyt życiem mijał aż minął całkowicie - jakąś godzinę temu.

(nie)Potrzebnie zaczęłam się nad tym zastanawiać. Teraz staram się zrozumieć jak się z tym wszystkim czuję - choć wolałabym nie czuć nic. Trzyma ją na rękach ... przytula ... dziwnie na nią patrzy - dziwnie bo nie znałam wcześniej tego spojrzenia. Nie wiem co mam z tym zrobić ... z sobą ... tak małą wobec tego wszystkiego. Nie sądziłam, że kiedyklwiek sama przed sobą się do tego przyznam...jednak ja nigdy nie traktowałam go jak ojca. Był lub go nie było ... raz głośno raz cicho. Nie wiem kim dla mnie jest teraz, kim był - i jakim prawem komplikuje mi życie. Jestem na niego wściekła ... jednocześnie nie chcę lub nie potrafię z tym nic zrobić. Mama .... na nią też nie mogę liczyć pod wieloma względami..... ona sama potrzebuje pomocy. A ja już nie mam siły myśleć o wszystkich ... i na końcu o sobie. Jednak jak zostawić to wszystko co jest  nieodłączną częścią mnie [?] ....  to chyba niemożlie. 
Chciałabym pozbyć się tej pustki, którą wciąż czuję .... poczucia, że nigdy nie będzie dobrze. Chciałabym zamknąć oczy i zapomnieć o tym wszystkim co wiem. 
Niełatwo jest żyć, ze świadomością, że jest się zdanym tylko na siebie. Niełatwo jest żyć z brakiem poczucia przynależności.... tak bardzo niczyja - choć wiem, że są ludzie,którzy bardzo mnie kochają. Nie zmienia to jednak faktu że w pewnym momencie mojego życia zabrakło czegoś więcej niż tylko przelotnej obecności i ciągłych pretensji przeplatanych z kłótniami.
Tak bardzo zaplątana jestem w swoich uczuciach. To chyba nie jest moje życie ... coraz mniej w nim mnie.

poniedziałek, 25 listopada 2013

. pierwszy śnieg

Mimo, że za oknem spadł już pierwszy śnieg, postanowiłam zmienić wystrój swojego bloga zupełnie odbiegający od zimnej aury. Po prostu ... zima uczuć dawno już odeszła. 

Wczorajszy wypad odsypiałam praktycznie cały dzień. Nie udało mi się dotrzeć na uczelnie ...  Chcąc nie chcąc, coś ciągnęło mnie do łóżka. Dopiero teraz czuję się 'jako tako'. Dobrze, że jutro trafił mi się dodatkowy, wolny dzień - inaczej cały ten tydzień były niedospany. Dziś już nie zrobię nic sensownego. Nawet nie myśli mi się zaglądać do książek ... Jutro wstanę wcześnie i zabiorę się za pracę. Może wreszcie pójdę do biblioteki i oddam książki, które przetrzymuję już od czerwca (!!!!).

Własnie kończę pić grzane piwko .... należało mi się po przemarzniętym poranku i nieprzespanej nocy. Tak się zastanawiam co z dalszum ciągiem wieczora. Może film [?] .... nie chyba nie jestem w stanie się skupić na niczym konkretnym. Chyba posiedzę online ... i pójdę spać ... w dwóch parach skarpetek i jego koszulce. 

Coś mi umknęło. Coś znalazłam. Już się nie boję. Mam pewność, że będziemy.

środa, 20 listopada 2013

.odejdź

Patrzą na mnie zdenerwowane i znudzone - kserówki i książki. Dziś nie jestem w stanie zrobić z nich pożytku. Czytam po raz kolejny to samo zdanie - i po raz kolejny staram się zrozumieć o czym było. Jakiś wewnętrzny niepokój - odejdź. Proszę odejdź .... mam dość. Akurat dziś przelało sie wszystko na jedną stronę .... odejdź proszę. 
Mam ochotę usiąść w kącie, i ściskając poduszke rozbeczeć się jak rozpieszczone dziecko. Jednak nic z dziecinnego kaprysu by tam nie było. Tylko nieuzasadniony żal i niemożność pogodzenia się z rzeczywistością.
Odejdź proszę ... zły losie ... nieszczęsny przypadku odejdź już proszę.....


niedziela, 17 listopada 2013

. splot zdarzeń i nieszczęść

Miałam znów nadzieję, że choć przez chwilę uda mi się zachować czysty umysł. Naprawdę miałam taką nadzieję ... ale chyba nigdy tak nie będzie, a ten cały niewyjaśniony splot zdarzeń i nieszczęść jest wpisany w moje życie na dobre. Muszę to przeanalizować. Przemyśleć.... To wszystko choć nie moje i nie przeze mnie ... tak bardzo ze mną się łączy. Muszę podejmować decyzje ... od których będzie zależeć tak wiele ....decyzje te dotkną nie tylko mnie ale i ludzi, z którymi żyję. Chciałabym móc się wstrzymać i nie musieć podejmować takich decyzji teraz. Ale to nieuniknione ... 
Za wszelką cenę chcę być najlepsza.... pod kazdym względem. Pokazać każdemu, że potrafię, że mogę choć zakłądają, że mi sę nie uda . Chciałabym poświęcić temu całą swoją siłę .... temu co wybieam ja. Jak na razie jednak musze ponociś konsekwencję czyichś decyzji. I tak dużo mi to siły zabiera, że nie stracza prawie nic dla mnie samej. 

piątek, 15 listopada 2013

. jesteśmy jakby chorzy

Dziwnie się to wszystko potoczyło. Dziwnie .... Znaleźliśmy dla siebie to czego szukaliśmy .... ale zgubiliśmy coś innego. Ja i mój licencjat .... gorączka i codzienne domowe problemy. Ty i studia, muzyka i jakiś obcy już dla mnie świat. Niby jesteśmy razem, ale żyjemy w zupełnie różnych rzeczywistościach. 
Żadne z nas nie zrezygnuje teraz z tego co jest. Każdy sobie ... dla siebie .... o sobie. Dla 'nas' tylko w wolnej chwili. Przeraża mnie to. Ale już nie denerwuje. Co ma być to będzie ... czy jakoś tak.
Tak widocznie musi być. Nie będe w to ingerować. Niech będzie jak jest ... a jak się to dalej potoczy - zobaczę. 
Oddalamy się od siebie ... nie zaprzeczysz. Czasami zastanawiam się, czy uda się nam przetrwać .... ten dziwny czas kiedy wszystko biegnie szybciej od nas. Wiem, że dystans, który powiększa się między nami ...staje się dla mnie męczący. Rozumiem, że jest teraz dużo obowiązków.... i zajęć .. i czasu jest mało ... Tak jak i Ty poświęcam się swoim sprawom, ale wciąż ciągnie się za mną jakaś myśl, że poza tym nic już nie ma. Nie chcę się tym denerwować, jednak to zmywa mi uśmiech z twarzy. Czegoś mi brakuje ... ale nie chcę o tym myśleć ... nie chcę tego szukać. Nie mam siły ....niech samo znów przyjdzie bądź nie.

Nie ma między nami czułości ... nie ma nic romantycznego. Czar prysł .... To smutne. Zmęczeni ... myślami daleko od siebie. To wszystko nie ma sensu. Nie wiem co się dzieje. Jednak daję ponieść się temu prądowi.... niech niesie mnie gdzie chce. Nie krzyknę stop .... mimo, że boję się trochę nieznanego. 
Co z nami ? ... nie wiem . Co z Tobą ? .... nie wiem. Co ze mną ? .... nie wiem. Wszystko niby razem .... a jednak osobno. Jesteśmy jakby chorzy ....

wtorek, 5 listopada 2013

. chora

Czuję się chora jak tu wracam. Dosłownie odechciewa mi sie wszystkiego. Wciąż to samo -  ten sam niezadowolony wyraz twarzy, ten sam program w telewizji, to samo miejsce na wersalce. Przeraża mnie to bardziej niż cokolwiek innego. Bezczynność  i brak jakichkolwiek aspiracji by coś zmienić. Tak przecież najwygodniej - stać w miejscu i czekać aż inni coś zrobią. Do minimum ograniczyła swoje obowiązki. To wszystko jest tu takie monotematyczne. Rano - zawsze niezadowolenie, kawa i krzyżówki, po południo tv i spanie a wieczorem serialowy maraton i znów łóżko. I zamiast pacierza czy dobrego słowa ... na dobranoc czat internetowy. Nic nie mówi ... nie chce... nie potrafi. Drażni mnie jej pieprzone marudzenie, jej bezczalnie żałosny stan bycia - to nie, tamto nie - bo się zmęczy biedna. Nie rozumiem jak można marnowac sobie życie.... Wpędza mnie to wszystko w jakieś zdenerwowanie i niepokój... powol mam dość.

niedziela, 3 listopada 2013

.przemilczy

Odoszę wrażenie, że nie mówi mi wszystkiego. Coś ukrywa, przemilczy .. on czy ona. Nie wiem. Wyraźnie czuję, że coś co mnie dotyczy, dzieje się jakby poza mną. Denerwuję się ciągle, bo to poczucie bez przerwy mi towarzyszy. 

. myśli różne

Boli mnie głowa. Pewnie przez paskudną pogodę... wywiało mi trochę dzisiaj. Stres i zmęczenie ... smutne myśli mają wpływ na moją bolącą głowę - tak myślę. A może to nic z tych rzeczy - po prostu boli mnie głowa.

Za oknem już dawno ciemno i ponuro. Dobrze być już w domu ... chociaż nie do końca. Chyba chciałabym trochę czegoś innego.

Jutro kolokwium - i nie wiem czy cokolwiek potrafię, Niby coś tam się uczyłam, ale nie jestem przekonana co do swoich umiejętności.

Rozczesuje posklejane lakierem włosy - delikatnie by nie poszarpać końcówek. Jutro rano je umyje - dziś nie mam siły. Poza tym  - lubię zapach szamponu z samego rana [ to chyba dziwne ] .

Ogólnie patrząc w bardzo bliską przyszłość to muszę przyznać, że zapowiada się tydzień pełen wrażeń. To dobrze - spalę trochę kalorii co w ten weekend niepotrzebnie nabyłam.

To chyba wszystko ... co chciałabym teraz tutaj napisać. W głowie kłębią się jeszcze myśli ale nie chcę poruszać nowego wątku kiedy nie znam wszystkich odpowiedzi. Jakby to ujął 'nadredaktor' jestem na etapie gromadzenia danych.

.dObranOc