niedziela, 13 marca 2011

.nie rozmyślam, nie analizuję,nie wymyślam- czekam

Kolejny raz czuję, że powinnam coś napisać równocześnie odczuwając potrzebę zatrzymania wszystkiego w mojej głowie. Jak zwykle zaprzeczam sama sobie, więc teraz specjalnie mnie to nie dziwi. Nie mogę powiedzieć, że się gubię we wszystkim bo musiałabym wtedy skłamać. Niektóre sprawy zaczęłam kontrolować. Zostały jednak i takie nad którymi zapanować nie potrafię a przynajmniej wywołują one zamęt w mojej głowie. Wczorajszy dzień przyniósł ze sobą niesamowicie dużo dobrej energii. Zaczynając od samego rana próbą a kończąc na spotkaniu z Nim. Noc też nie była zwyczajna. Nie spędziłam jej w domu. Na podłodze u babci w pokoju przeleżałam do rana analizując poprzednie godziny. Daremnie. Nie miałam ani siły ani ochoty na wyciąganie wniosków. Z resztą nie wiem czy doszłabym do jakiegoś sensownego wyjaśnienia tego co ostatnio się dzieje. Nie rozmyślam, nie analizuję, nie wymyślam- czekam.
Dziś wracając do domu miałam w głowie całkowita pustkę jednocześnie czując się spełniona. Wszystko jakby zaplanowane od dawna, teraz wypełnia swoje przeznaczenie. Spokój ogarnął mnie i wszystko wydało się być możliwe. Ciepły wiatr rozwiewał mi włosy tworząc na głowie jeszcze większy nieład niż zwykle. Nie czułam się wcale niewyspana czy zmęczona. Dopiero około godziny 15.20 zaczęłam robić się senna. Nie potrafiłam oprzeć się pokusie więc zasnęłam na 3 godziny. Czysta głupota i strata czasu, ale nie dziś. Wczorajszy dzień zabrał mi wszystkie siły a noc nie dała wytchnienia, więc dziś z czystym sumieniem mogłam odespać. Teraz trochę jakby pijana się czuję, nie kontrolując wszystkiego co wokół mnie. Ale to minie, gdy tylko znów zanurzę się w mojej różowo-puchowej kołdrze.
Jutro ważny dla mnie dzień. To kolejny już z tych "ważnych", jednak może teraz mniej się stresuję. W końcu mogłoby się udać, bo inaczej złapię doła a teraz to niewskazane, przy tak dużym natłoku zajęć. Wszytko co teraz robię daje mi poczucie, że jestem kimś wyjątkowym, że teraz to moja szansa z której powinnam skorzystać. Jutrzejszy dzień i jego "wyrok" zdaje się być czymś odległym. Jednak tylko parę godzin dzieli mnie od tego, kiedy będę musiała zmierzyć się znów ze swoim strachem i niepewnością. Jeśli uda mi się będzie to jeden z tych dni kiedy wraca wiara, że warto żyć. Będę szczęśliwa i jedna z tych spraw nad którymi kontroli nie mam, zakończy się raz na zawsze. Jeżeli jednak wszystko potoczy się na opak, będę starała się znaleźć w tym jakiś sens, ale jedno jest pewne- kolejne sprawa do "poprawki", kolejne dni złości i żalu do nie wiadomo kogo i za co. Chciałabym teraz opowiedzieć mu jak bardzo się boję. Bo tylko on by to zrozumiał i tylko on potrafiłby uspokoić mnie na klika chwil. Jednak staram się nie uzależniać od myśli, że mam taką możliwość. Dobrze wiem, że życie potrafi być zaskakujące, więc nie mówię nic na "tak" czy na "nie". Po prostu jestem tu i teraz Go potrzebuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz