wtorek, 8 marca 2011

.barracuda

Dzisiejsza pogoda zmotywowała mnie to działania. Ubrałam się, wsiadłam na rower i pojechałam do biblioteki oddać książkę i zapłacić zaległą już karę. Bez zastanowienia wypożyczyłam dwie kolejne książki "Wezwanie" Kelly Armstrong oraz "Niewdzięczna pamięć" Bernlef'a. Ich okładki wydały mi się bynajmniej interesujące więc postanowiłam wybrać właśnie te. Wracając zatrzymałam się na chwilę na mostku, ciesząc się świeżym wiosennym powietrzem. W domu znalazłam najbardziej różowy lakier jaki miałam i właśnie zaczynam malować nim paznokcie. Ja i róż ! kto by pomyślał !? ;)
Wszystko trochę się we mnie uspokoiło, ale ciągle tyle spraw spędza mi sen z powiek, tyle innych zostaje nie zamkniętych. Do tej pory nie wiem kim dla mnie jest pluszowy. Pojawia się i znika, na kilka chwil mnie uszczęśliwia, później znów go nie ma. Jak jest to tak jakby go nie było i na odwrót. Perspektywa zdanej matury wydaje się być tak odległa i niemożliwa, że na samą myśl o początku maja zaczyna boleć mnie głowa. Musicial wydaje się być cudownym przeżyciem i dodatkowo swoje ricitale, nadają sens mojemu życiu. Ale czy dam radę sama sobie z tym poradzić,czy wystarczy mi sił na pobudkę o 4 nad ranem w każdą sobotę...
Cięgle tyle pytań bez odpowiedzi błąka się po mojej głowie. Staram się nie zwracać na nie uwagi i bagatelizować każda czerwoną lampkę, która od czasu do czasu się zapala. Jest ciężko, na każdym kroku coś zacząć i wytrwać w tym postanowieniu. Ale wiem dobrze, że warto, bo później o stokroć bardziej to się zwróci. Dlatego też ruszam dziś w miasto, przed siebie w poszukiwaniu nowych wyzwań i perspektyw...

Dodaję piosenkę, którą będę śpiewać na musicialu :)  ... mrrrau !!!! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz