poniedziałek, 31 stycznia 2011

znalazłam się czy znów zgubiłam...

Trudno znaleźć mi teraz w tym wszystkim sens. Jak kolorowe nitki wełny, poplątane są teraz moje drogi.
Chcę spalić mosty, to po których jeszcze wczoraj pewnie stąpałam. Chcę iść w nieznane...
W pamięci zostaną słowa, jak echo odbijać się będą, przypominając o sobie. Zbledną. Czas leczy rany... wierzę w to mocno.
Znalazłam nowa drogę. Za rękę trzymając mocno, pokazał mi miejsce odległe od tego z wczoraj. Dziś chcę iść tam gdzie wszystko ma inny kolor i smak. Nie wiedząc co mnie czeka, trzymając go ze rękę...
Zostawię tu kilka niezamkniętych spraw, kilka niewypowiedzianych słów. Mój głos już nie zabrzmi tak pewnie jak kiedyś, bo to nie moje miejsce, nie mój czas. Żałuję, że dopiero teraz znalazłam tą ścieżkę. Ale wierzę, że właśnie teraz to stać się miało...

niedziela, 30 stycznia 2011

.z Tobą, na Tobie i obok Ciebie

Dobrze zrozumiałam grę Twoich ust i tajemnicę w oczach. Czarowałeś mnie swoim uśmiechem. Pod Twoim urokiem bez wahania zdradziłam Ci kilak swoich tajemnic. Czułam, że żyję... na te kilka chwil dałam się ponieść emocjom. Nie żałuję. Trzymałeś mnie za rękę kiedy oczy traciły blask. Mówiłeś szeptem kiedy wokół tętniła głośna muzyka. Tak swobodnie czułam się będąc z Tobą na wyciągnięcie ręki, którą za każdym razem próbowałeś złapać. Śledziłeś mnie wzrokiem gdy odchodziłam na kilka kroków. Nie mogłam się zgubić.. byłeś tak blisko...

czwartek, 27 stycznia 2011

.warto

Pewne rzeczy mamy dane raz
Nikt nie wróci straconego zaufania
I gdy znowu pójdzie coś nie tak
Czy będziemy się tak samo starać
Po dwóch stronach stołu dwoje graczy
Podliczamy bilans strat i zysków
Nikt z nas w oczy już nie patrzy
Jak w pokera gramy o swą przyszłość

Czy jutro nas też ogarnie nicość
Nie jestem już białą tablicą
Czy wierzysz że walczyć wciąż warto
Gdy tak jak ja nie jesteś białą kartą

Znowu patrzę na uśpione miasto
I już nie wiem kim dla Ciebie jestem
Coraz dłuższe noce, trudno zasnąć
Czy to jeszcze nasze miejsce?
Dziś nie mogę dać Ci więcej
Wyczerpana ciągłym zaczynaniem
Czy wydarzy się coś jeszcze?
Co się z nami stanie?

Czy jutro nas też ogarnie nicość
Nie jestem już białą tablicą
Czy wierzysz że walczyć warto
Gdy tak jak ja... 

.ptaszek w klatce

Nie mogłam zasnąć. Z kąta w kąt jak cień snułam się po pokoju szukając ukojenia. Myśli płynęły leniwie z każda sekundą napełniając mnie coraz to większym niepokojem. W końcu zasnęłam z głową opartą o brzeg łóżka. Okropnie zmarzłam. Obudziłam się około godziny 10,30 z okropnym bólem głowy i potrzebą ucieczki. Jak ptaszek w klatce poczułam się dzisiaj rano. Brakuje mi tchu. Uciekać...!? Znów uciekać i chować się przed samą sobą, przed tym wszystkim co i tak mnie dogoni...?! bez sensu.


Słyszałam ciebie w powietrznej toni
Odgarniam myśli lecz wiatr wciąż je goni
A to co miało nam dawać nadzieję
Zgasło zastygło pozostał ból

KLIK

wtorek, 25 stycznia 2011

.dziękuję

Przeglądam zdjęcia z ostatniej niedzieli i nacieszyć się nie mogę. Jestem największą szczęściarą na świecie! Jak mogłam tego nie dostrzec ?! Tak wspaniali i niepowtarzalni ludzie otaczają mnie. Mam ich na wyciągnięcie ręki. Są na każdy mój znak. Są, byli i będę częścią mnie. Jak mało co w moim życiu sprawiają, że mam po co żyć. Teraz dopiero widzę jak bardzo byłam egoistką. Bez was nie istnieje!
Szczególne podziękowania dla:
OLSZA- za dobre słowo na każdy dzień, za bezgraniczną pomoc, za przyjaźń dziękuję ! ;* KLIK
KUBA- za to, że jesteś byłeś i mocno wierzę, że będziesz, wciąż tak bliski, za wszystkie chwile razem i osobno, za miłość dziękuję ! ;*** KLIK
SAN- za godziny cierpliwości i wyrozumiałość, za dobrą radę i nadzieję dziękuję ;* KLIK
ŁUCKA- za szczerość stawiająca na nogi, za Twoją trzeźwą ocenę sytuacji dzięki ;*

oraz reszcie moich wspaniałych ludzi, którzy budują każdy mój dzień, moją tożsamość..dziękuję wam, że jesteście, nigdy o was nie zapomnę !!!! ;*

poniedziałek, 24 stycznia 2011

.teraz ten świat skończyć mógłby się dziś

Noc. Przez otwarte okno wdzierało się chłodne, zimowe powietrze. Nie było mi zimno. Było nam dobrze. Strach ustąpił miejsca podnieceniu i czemuś tak wspaniałemu- kocham Go. Jego dłonie na moim ciele, moje drżenie i natłok emocji. Mimo wszystko idealny ład. Nie chciałam by poranek wyrwał nas z objęć nocy. Bezpiecznie czułam się czując jego oddech na ramieniu, jego zapach sprawiał, że wszystko było tak proste. Nie liczyło się nic. Tylko on i ja-my.
Dzień. Przez okno wdarło się poranne słońce. To już ranek...trzeba wstać.
Nie zapomnę.

chwile szczęścia żeby nie myśleć, że to wszystko kiedyś nam pryśnie
minie tak jak sezon na wiśnie, straci smak
ale nie ważne,ważne chwile są każde 
i mimo wszystko miło być
iść przez życie w nieustannym zachwycie
zwłaszcza gdy jest to dzielić z kim

sobota, 22 stycznia 2011

.tak zwyczajnie mijasz mnie

Co zrobisz jeśli kiedyś wydam Ci się całkiem obca... Tak chłodna i inna. Co zrobisz kiedy mnie nie poznasz... Kiedy sama siebie znać nie będę... To wszystko mnie zmienia. Spadam w dół i jeśli nie złapiesz mnie w odpowiednim momencie nie spotkamy się nigdy więcej....


Znów stoję tu i czekam
Widzę Cię z daleka
Tak zwyczajnie mijasz mnie
Jestem taka obca
Kiedyś mnie nie poznasz

.nie pozwól mi zasnąć

There’s a fire starting in my heart
Reaching a fever pitch
And it's bring me out the dark

Minuta za minutą, godzina za godziną ..mija dzień, kolejny dzień. Coraz bardziej się boję. Przed snem  powtarzam sobie, że jutro będzie lepiej. Zimno tu... zimno i ciemno. Stoję sama. Nie wiem dokąd iść, nie wiem czego się spodziewać, na co czekać ,o czym zapomnieć. Coraz bardziej się boję. Nie potrafię już sama bronić się przed sobą. Zatarły się wszelkie ścieżki, drogi powrotnej tez już nie widać. Gdzie jestem do cholery ?! Gdzie się zgubiłam....co znów przegapiłam...? Wspomnienia ratują przed zaśnięciem...na zawsze, nadzieja gaśnie. Robię się senna..coraz bledsza...coraz mniejsza i słabsza. Nie pozwól mi zasnąć... nie wiem kiedy się obudzę. Ciemność wokół mnie. Gdzie jesteś...!? Dlaczego nie trzymasz mnie za rękę... teraz gdy stoję tu sama i tak bardzo się boję. Czuję jak z zimną drżą mi dłonie... 


piątek, 21 stycznia 2011

.poznajmy się jeszcze raz

Z dnia na dzień coraz pewniej stawiam kolejne kroki. Nie boję się już tak bardzo wrogich spojrzeń w moją stronę. Już nie... Znam odpowiedzi na pytania, o które bałam zapytać. Wiem więcej niż wczoraj i dobrze mi z tym. Dobrze mi teraz z taką sobą jaką jestem. Czekałam na ten moment bardzo długo by dziś móc napisać, że znalazłam... wreszcie znalazłam siebie.
Inna niż wczoraj. Zatem poznajmy się jeszcze raz.

...

~ Fata viam invenient ...
- Memini Tui, memento mei, si vis amari- ama

czwartek, 20 stycznia 2011

.jaka róża taki cierń

Nienawidzę się....
Za to, że zabieram Ci spokojny sen. I boję się, że mogłabym znów Cię zranić. Uwierz, że robię wszystko by tylko pozostać w bezpiecznej odległości...dla Ciebie. Pozwoliłam byś zakochał się we mnie a później bezkarnie zabierałam Ci uśmiech nie bacząc na nic. Tak wiem, potrafię ranić tak jak nikt, ale kocham Cię jedynie w swoim rodzaju, jedynie na świecie. Tak.. to tylko słowa pisane lub wysłane sms. Nie wierzysz mi... na to zasłużyłam. Na dystans, obserwację i pogardę. Nienawidzę się, że pozwoliłam Ci odejść na krok... o jeden krok za daleko. Teraz codziennie patrzę w lustro i mam ochotę je potłuc, bo tak bardzo nienawidzę się za to co zrobiłam.

Jaki ranek, taki dzień - nie dziwi nic
Jaka woda, taki brzeg - nie dziwi nic
Jaka pościel, takie sny - nie dziwi nic
Nawet to co jest

Jakie serce, taki lęk - nie dziwi nic
Jaka słabość, taki grzech - nie dziwi nic
Jaka kieszeń, taki gest - nie dziwi nic
Nawet to co jest

Jaka róża, taki cierń - nie dziwi nic
Jaka zdrada, taki gniew - nie dziwi nic
Jaki kamień, taki cios - nie dziwi nic
Jakie życie, taka śmierć

wtorek, 18 stycznia 2011

.liczy sie długi finisz

Utopiłam kilka wczorajszych smutków w lampce białego wina. Muszę przyznać, że było okropnie niedobre, ale ważne,że na chwilę mogłam przestać myśleć o wszystkim o czym zwykle myślę wieczorami. Obraz wirował mi w głowie a muzyka grająca w tle zwalniała tempo. Nie pamiętam ile wypiłam. Przecież to nie ważne. Liczy się długi finisz. Patrzę teraz na pusty kieliszek i zastanawiam się ile razy będę w nim zatracać się bezpowrotnie...


To chyba ta piosenka wczoraj mi towarzyszyła.... KLIK
                                                                              ...tak to była ona.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

I can't take my eyes off you

Powiedział mi, że jest szczęśliwy. Słowa te przeszyły moją duszę na wskroś powodując, że serce zaczęło bić nieregularnie. Cios jaki zadał mi wypowiadając te słowa zabierał mi kolejne noce. Ale to wszystko na nic. Nie potrafię mu uwierzyć...tak jak kiedyś zaufać ślepo w jego słowa. Nie tym razem. Przecież go znam. Wiem jak wyglądają jego oczy kiedy jest szczęśliwy... wiem jak wtedy się zachowuje, jak patrzy na wszystko wokół. To nie tym szczęśliwym człowiekiem jesteś którego pamiętam... I możliwe, że to ja znów coś wymyślam, że tylko chcę wierzyć, że szczęśliwy nie jesteś skoro i ja nie jestem. Więc dlaczego stojąc z nią na odległość ręki wzrokiem wędrujesz po ścianach jakbyś szukał czegoś na czym możesz się skupić... gdzie się podział Twój uśmiech każdego dnia i ten niezapomniany błysk w oku...? Jak cień mijasz mnie codziennie. Nie zdaje Ci się, że w tym wszystkim zapomniałeś o sobie...?o to kim jesteś a raczej kim byłeś.?.., że potrafiłeś się cieszyć i bronić swojego imienia...nie zapomniałeś .. ? Nie wiem co siedzi Ci w głowie.. ale nie rozumiem jednego... dlaczego tak łatwo się poddałeś tej sugestii...? dlaczego pozwalasz by traktowano Cię jak teraz... za chwilę skończy się ta bajka i uczucie które Cię ogarnie będzie nie do zniesienia.
Nie chcę Cię stracić a czuję, że wymykasz mi się z rąk....



                                                                         KLIK

niedziela, 16 stycznia 2011

....

Od jutra zaczynamy pracować nad nowymi kawałkami .....mam przeczucie, że będzie zajebiście !!!!
Zatem .. kierunek ~~~>MYSZKÓW<~~ !!!!!

Zaczynamy od :

Marysia Sadowska :
Jest dobrze  KLIK
Jeszcze raz  KLIK 
 Kiedy nie ma miłości KLIK
Pocałunki  KLIK 

Kasia Cerekwicka:
Tyle miałeś czasu  KLIK

Ania Dąbrowska:
Charlie Charlie KLIK
Inna KLIK

Anna Maria Jopek
Ja wysiadam KLIK


.straciłam swój rozsądek

Kolejny raz czekałam aż zadzwoni. Za każdym razem gdy słyszałam dzwonek podbiegałam do okna z nadzieję, że to on stoi przed drzwiami. Kolejny raz zasnę śmiertelnie zła .....na siebie.

.stepping stone


Za dużo się dzieje bym mogła stać bezczynnie i przyglądać się jak codziennie znika jakaś cząstka mnie. Na ogół jest dobrze. Mija poranek przechodzący w południe,zasypiam i budzę się wieczorem. Wtedy natłok myśli wywołuje zawroty głowy i poczucie ogromniej pustki. Próbuje znaleźć sobie jakieś banalne zajęcie, lecz nic nie zdaje się być wystarczająco zajmujące. Nie oszukam samej siebie. Nie zaprzeczę, że czuję się jak pluszowy miś, którego potrzebujesz tylko wtedy gdy zgubisz się na chwile lub poczujesz się samotny. Tak wiele niewiadomych i strach w moich oczach. Wiem jedno...nie chcę być przystankiem na Twojej drodze, krótkim wieczorem z lampką wina i naszą muzyką w tle. Czuję, że jestem nikim w tym układzie i tylko ja do siebie mam szacunek. Jak najgorsza idiotka czuję się gdy uderza rzeczywistość.Kolejny raz się gubię. Daję sobie czas. Te kilka dni gdy będę sama ze sobą odnajdę wyjście z tej sytuacji. Znajdę sposób dzięki któremu będę pewnie stąpać po ziemi bez wyrzutów sumienia. Nie będę chwytać się przypuszczeń i nadziei. Postawię na coś pewnego. Bo piękne słowa nic tu nie zmienią ....

piątek, 14 stycznia 2011

.mówią mi

Wiedzą co powinnam zrobić a czego nie. Wiedzą na co powinnam postawić a z czego zrezygnować. I zdaje się, że znają mnie lepiej niż ja sama siebie znam. Gdzie w tym wszystkim ja.... czy nie liczy się to za czym tęsknie zimowym wieczorem ... nie znaczy nic mój brak siły każdego poranka... bo przecież to wszystko ma ładnie wyglądać.. ma być tak pięknie, że nikt mi nic nie zarzuci...-mówią mi. Nie mam już prawa głosu... decydują za mnie ludzie, którzy przecież nic o mnie nie wiedzą. Jak wyrwać się z tej pułapki do której sama weszłam... świadomie. Doszukuję się najmniejszego sensu w tym wszystkim, jednak nic nie wydaje się logiczne. I zastanawiam się coraz częściej czy nie oszalałam przypadkiem.... Tak naprawdę ciężko podjąć mi jakąkolwiek decyzje słysząc ciągle wasze szepty. Wypominacie mi wciąż moje błędy.. decyzje, które podjęłam sama... które skończyły się nie tak jak chciałam. Ale nie żałuję ich,. Nie żałuję żadnej decyzji.. nawet tej, która skończyła się dla mnie źle. To moje błędy... na których się uczę. I cieszę się okropnie, że je popełniam. Bo dzięki nim jestem silniejsza... i nikt nie zmieni tego co  chcę zrobić...nikt nie będzie decydował za mnie .. już nie. Skończyłam z wcześniejszym życiem. Skończyłam z wcześniejszą sobą.



czwartek, 13 stycznia 2011

wtorek, 11 stycznia 2011

.jest dobrze

Nadchodzące dni zapowiadają się bynajmniej interesująco. Przede mną jutrzejszy dzień, którego przyznam szczerze cholernie się boje .... Później wyczekana 100dnióka i zabawa do białego rana !!! :) Zaraz jak już się wyśpię i ogarnę po szaleństwie z moimi kochanymi wsiadam w pociąg i ruszam do Myszkowa na próbę ... ojjj rozbrzmi jazzowa nuta w Myszkowie i będzie się działo !!!! Znalazłam odpowiednich ludzi i zabieram się do roboty!!!! wreszcie czuję, że staję na nogi !!! znów wchodzę do gry ... ;)
Mam nadzieję, że spotkamy się na gali w kwietniu  i później na moim recitalu ;) Trzymajcie kciuki !!!!!


sobota, 8 stycznia 2011

.miasto nocą

Byłam tam wczoraj. Czekając na pks znalazłam to miejsce gdzie na murku zapisane było wszystko i nic.  Już dawno deszcz zmył nieśmiertelny napis.
Byłam tam wczoraj. Wysiadłam kilka przystanków wcześniej. Siedziałam na betonowych schodach, gdzie kiedyś siedzieliśmy razem rozmawiając o wszystkim i niczym
Byłam tam wczoraj. Na przystanku, gdzie leżałam w zaspie śniegu, roztopionej już dzisiaj. Miałam wtedy wszystko i nic.
Byłam tam wczoraj. Nad ta wodą, gdzie tak okropnie zniszczyłam sobie swoje ulubione szpilki. To znaczyło wszystko i nic.
Byłam tam wczoraj. Na tej ławce gdzie siedzieliśmy razem a wszyscy i nikt patrzyli na nas jak na coś niezwykle wyjątkowego.
Byłam tam wczoraj. W tym parku, który wyróżnia się od innych wszystkim i niczym. Byłam tam wczoraj...


..jak pięknie wygląda miasto nocą

                              ...jak niebezpieczne potrafią być wspomnienia


piątek, 7 stycznia 2011

.dwa słowa sprzeciwu

Kiełkuje we mnie myśl czysta i tak niewinna, że sama się dziwie, że powstaje w mojej głowie. Wypełnia mnie czymś w rodzaju nadziei, dodaje barw dniom. I nie wiem czym jest ta myśl, jaki ma kształt, jak pachnie i smakuje. Lecz podpowiada mi moja intuicja, że to coś dobrego, czego bać się nie powinnam.Mimo to w lustrzanym odbiciu widzę wciąż zagubioną i przestraszoną dziewczynę. Dobijają się do głowy myśli czarne jak niebo przed burzą, niosą strach i zniszczenie. Z całych sił zamykam się w sobie i czekam aż zakwitnie we mnie myśl odmienna od wszystkich.
Co mnie czeka gdy wszystko w czym pokładam nadzieję okaże się ulotne jak słowa....gdzie wtedy zabiorę swoje myśli by przetrwać inie zgubić siebie..?! Coraz częściej zastanawiam się co dalej, bo z dnia na dzień coraz mniej przede mną pewnych dróg. Ogarnia mnie nicość. Ale nie chcę tam wracać, gdzie upita wspomnieniami aż do nieprzytomności przesypiam każdy dzień. Czuję się jakby ktoś zabierał mi po trochu powietrze. Coraz słabsza, coraz mniej widzę i słyszę..w końcu umieram. Ale nie ma w tym nic strasznego, bo zawsze dochodzi do cudownego zmartwychwstania. Lecz jak to zatrzymać. Ten proces, który powtarza się co jakiś czas. By nie poddawać się ot tak temu co niesie los. Jak dodać swoje dwa słowa sprzeciwu do "idealnego scenariusza"...

środa, 5 stycznia 2011

.to był tylko wiatr

Z dziwnym spokojem obudziłam się dzisiaj. Jakby nic się nie stało, jakbym wczoraj zwyczajnie położyła się spać. Bezsenna noc dała mi spokój, o który przecież nie prosiłam. Nieprawdopodobne jak wszystko obok mnie płynie omijając mnie, nie angażując mnie w nic. Płytki oddech pozwala sennie poruszać się po zatłoczonej ulicy. Co chwila ktoś trąca mnie ramieniem z pogardliwym spojrzeniem. Na wpół żywa, nieprzytomna do końca szłam miastem jak gdyby dzień nie miał końca. Zaczęło się ściemniać, przysiadłam na ławce zasypanej do połowy śniegiem. Nie było mi zimno. Nie czułam nic oprócz kosmyków włosów które pod wpływem wiatru wchodziły mi do oczy powodując ich łzawienie. Nie płakałam. To był tylko wiatr....

wtorek, 4 stycznia 2011

.wytłumacz to sobie na swój sposób

Czarną kawą po cięzkim dniu, drzemką po nieprzespanej nocy
Czekoladowym ciastkiem pomiędzy obiadem a kolacją, krótkim oddechem nie jestem
Nie ma mnie w chwilowym zawahaniu i niepewności. To nie tak, że na kilka chwil możesz zabrać mnie daleko stąd a gdy rzeczywistość zapuka do drzwi odeślesz mnie z powrotem. To nie gra, a ja nie jestem tu pionkiem.
Przyglądam się wszystkim ruchom z dokładnością i nie widzę nic. Przeraża mnie ta bezsilność. Dziś tylko ja siebie słyszę. Znów milczę.

Uśmiechem na dzien dobry, powodem do radości, naszym milczeniem,
Strachem w Twoich oczach i łzami w moich byłam.
Wspominam wszystko analizując każdy ruch i słowo. Pamiętam wszystko. Przeraża mnie ta bezsilność. Dziś tylko ja siebie słyszę. Znów płaczę.

Głosem wśród innych, cichym spojrzeniem, nadzieją na jutro ,
Samotnym wieczorem i mglistym porankiem jestem.
Zrozumieć próbuję co dzieje się we mnie i tuż obok. Zbyt wiele widzę. Przeraża mnie moja bezsilność. Dziś tylko ja siebie słyszę. Znów krzyczę!

Nocnym koszmarem, burzową nocą, zimowym porankiem,
Żalem w swoich oczach, nicością na tle wszystkiego będę.
Zapomnę o sobie tej z dzisiaj i już mnie nie poznasz.. nigdy więcej. Dziś tylko ja siebie słyszę. Usłyszysz mnie jutro...jak echo odbijać się będę od pustych ścian...


                                                                                     .. bo mnie już nie będzie

poniedziałek, 3 stycznia 2011

.ani dnia dłużej

jeśli nie starczy mi już sił żeby stać spokojnie obok, przyglądać się wam z boku.. odejdę...
bo nie zniosę jej ciepłego wzroku na Tobie ...


                                                                      

.chodźmy stąd

"Chłodno tak, może widzę Ciebie już ostatni raz chodźmy stąd nie chcę wiedzieć,
że jutro Cię zabraknie
Tylko w taki dzień w mieście, gdzie od dawna zakazano łez znajdę Cię zanim będzie już za późno, żeby śnić Morze niewypowiedzianych słów...dziś nie będzie żal "


Nad przepaścią pomiędzy wszystkim i niczym przechadzam się z głową pełna pytań. Zawieszona między łzami a radością zaczynam każdy kolejny dzień. Jak czarny motyl zabierasz mi nocą każdy sen zostawiając pustkę w mojej głowie i w sercu. Smutki topię w czarnej jak smoła kawie, by tylko nie zasnąć, by tylko znów Cię nie spotkać. Choć na chwilę, chcę uwierzyć, że potrafię żyć bez Ciebie. I to naiwne bo ile razy już stawiałam wszystko nie czując gruntu pod nogami zawsze wychodziłam na to samo. I po każdej próbie wymazania Cię z mojej pamięci jeszcze bardziej byłam pewna, że to nie koniec, że jeszcze się gdzieś spotkamy. Tylko gdzie prowadzi ta droga?! Gdzie w tym wszystkim sens....
Pogodziłam się z tym, że nie jesteś już mój, na wyłączność, na każdy mój gest i słowo. Na dzień lub dwa...pogodziłam się z tym.  I twierdziłam, że to co było mnie zabija, że to wszystko jest trujące dla nas obojga. Dopiero teraz wiem jak bardzo się myliłam. Jedyną rzeczą która mnie zabijała byłam ja sama. I przechodząc przez ulice w oczach obcych mi ludzi widzę śmiech i pogardę, jakby wiedzieli jak bardzo się nienawidzę. I na cóż te zmiany,pozorne jak widać. Nie ukryję przed sobą już nic. Sama przed sobą przyznałam się po raz kolejny, że jestem słabsza od tego co czuję.
I to wszystko na ogól proste i zabawne spędza mi sen z powiek. I to nawet nie jest złe, bo nocą gdy cały świat już śpi ja mogę w myślach słyszeć Twój głos. Lecz na co to wszystko... złudzenia bolą bardziej niż rzeczywistość.


"Zróbmy to,drogą aż do nieba lub na samo dno,chodźmy stąd ,
tylko w taki dzień do stracenia nic
Zanim będzie już za późno, żeby śnić i dowiem się, że to ostatni raz...
dziś nie będzie żal"

niedziela, 2 stycznia 2011

.coraz gorzej

Wszystko wokół mnie wiruje... i tak strasznie mi niedobrze. W głowie jakiś chaos, niekontrolowane trzaski, uderzenia... co się dzieje !? nie mogę wstać z łóżka ...leżę na podłodze z opartą głową o łóżko, nie mam siły by otworzyć oczy i wstać. To nie kac... niż wczoraj nie piłam... to coś gorszego...znów nie potrafię tego określić. Boję się iść do lekarza i znów powtarzać te głupie badania z których nic konkretnego nie wyjdzie. Mam już dość ciągłego zmęczenia i picia kawy co cztery godziny. W końcu sama siebie zabiję, przedawkowując kofeinę. I znów ten ucisk w żołądku, znów jest mi niedobrze... na samą myśl o jedzeniu zaczyna kręcić mi się w głowie. to straszne uczucie mija po kilku godzinach i wtedy mogę zjeść coś, żeby jakoś funkcjonować....najchętniej położyłabym się spać bo głowa wydaje się być cięższa niż zwykle. Ale nie mogę, bo nie wstanę znów na czas...

sobota, 1 stycznia 2011

małe-wielkie zmiany

Krok za krokiem pociąga za sobą lawinę zdarzeń, które zmieniają mnie nie do poznania. I jestem tutaj, czuję to wszystko co mnie otacza i jest tak dobrze, że boję, się, że to jest tylko sen. Nawet strach ma teraz inny wymiar. Wiem, co mnie czeka w najbliższych dniach, dlatego próbuje się uodpornić na te wszystkie ciężkie słowa i spojrzenia, pod którymi nie mogę się ugiąć. Tylko ja na TAK i wy na NIE. To nie ważne. To przecież nic nie znaczy. To musi się tak skończyć. Zamykam w sobie cała przeszłość i kilka dni które mają nadejść. I czuję, że robię dobrze, że właśnie teraz kiedy miałam czas tylko dla siebie wiem co dla mnie dobre. Podróż wgłąb własnego ja pozwolił mi na trzeźwą ocenę sytuacji. Dodatkowo wczorajsza noc była dla mnie jak wiadro lodowatej wody. Mimo,że teraz czuję się okropnie upokorzona i nie zniosę tego jak teraz szargają mną uczucia to dobrze, że wiem o tyle więcej.

I'm addicted to you ....