sobota, 28 lipca 2012

.kolorowe baloniki


Popołudnie wkradło się leniwie w dzień. Powietrze wydaje się gęstsze niż zawsze. Trudno mi oddychać. W głowie zataczają się kolorowe baloniki. Mam ochotę na mrożoną kawę...na coś zimnego. Może za chwilę przejdę się do kuchni w poszukwaniu lepszego nastroju. Od rana jakoś tak nie mogę sie uspokoić....znaleźć sobie miejsca. Jak zwykle bez przyczyny, ot tak.
Zaplanowałam na dziś tyle rzeczy do zrobienia. Miałam się spakować...pomalować paznokcie...i  zrobić wiele innych mało ważnych rzeczy. Jak na razie udało mi się posprzątać pokój i wymienić cykorowi trociny.
Jutro przed południem rowerekiem skoczę na Krzyśka.....mamy nagrać jakiś kawałek. Jak zwykle ucieszyłam się jak dziecko na tą propozycję. Ale teraz powoli zapał mija. Żeby się tylko znów nie rozczarować...
Jak tylko wrocę do domu, krótka sjesta w łazience, później zabiorę swoje rzeczy i  zamknę za sobą drzwi na dwa dni. 

czwartek, 26 lipca 2012

.remember me


Dziwnie się czuję. Jestem jakaś niespokojna. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. A myśli nie mogę określić . Może po prostu nie mogę się doczekać niedzieli i wyjazdu do Krakowa. Może za długo Cię nie widziałam, i nazwyczajniej w świecie zaczynam tęsknić.

Mam ochotę na kurczaka z rożna. Niestety na obiad makaron z serem, a dziś akurat nie mam ochoty na nic słodkiego. Jak zwykle na odwrót.

Możliwe, że od sierpnia ruszę z jakimiś zdjęciami. Przynajmiej mam taką nadzieję, bo jak na razie tylko sobie cykam sweet fotki, co staje się powoli demotywujące.

Mam nadzieję, że wyciągnę dziuba wieczorem na miasto i uda mi się zrobić kilka zdjęć kiedy to już Kraków będzie powoli zasypiał.

środa, 25 lipca 2012

.soulmate

Nic nie jest proste. Wybory, które podejmuje nie dają mi nigdy pewności, że będzie lepiej niż dotąd. Ryzyko.
Znów myśli kotłują się i plączą ...denerwują. Znów trzeba się zastanowić. Na kartce wypisać za i przeciw. Kolejne wyrzeczenia by podjąć próbę samodzielnego życia. Dlaczego nie widzisz, jak bardzo się staram, by udowidnić ci, że jestem kimś więcej niż myślisz. Jestem gotowa i zawsze byłam, by zamknąć za sobą drzwi. 






.wybacz

Love is hard to find
But love is not easy
To lose my dear
That is the reason why
We still here
Love is hard to find
But love is not easy to lose

Zanosi się na deszcz. Niebo przybrało groźny , granatowy kolor. Zaszło gdzieś słońce. Zaplątałam się we własnych zeznaniach. Już sama nie rozumiem siebie i tego co robię. Słowa same się mówią...gdzieś poza mną. Żałuję.
Dlaczego podświadomie, odczuwam w tobie kogoś z kim musze walczyć...? A może to po prostu mój egoizm i chęć bycia górą. To głupie. Mam dość. Z dnia na dzień coraz bardziej nienawidzę się za to. 
Ta cisza w telefonie. Twój oddech, ledwie go słyszę...jakbyś odchodził...na moje życzenie. Jakbym traciła zmysły. I dziś, świadoma swojego błędu....sparaliżowana twoim głosem. Nienawidzę, kiedy ktoś zwraca mi uwagę...dodatkowo mając rację. Miałeś rację. Czułam się... zawstydzona....poniżona. Nie mogłam opanować tego strachu.. tej złości na siebie. Zniosę prawie wszystko, ale napewno nie fakt, że świadomie Cię ranię. Jak mogę być tak okrutna. Jak mogę być taką pieprzoną egoistką...
Wybacz.

poniedziałek, 23 lipca 2012

.pewny bądź

Nie maluję precyzyjnie rzęs czarnym tuszem. Nie dobieram kolorystyki ubrań, nie wymyślam nowych wariacji na głowie. Zostaję ot tak jak zwykle. Zwyczajna. Już nie staję na głowie by pokazać się tobie jak z najlepszej strony. Mam w sobie tę pewność, że i tak powiesz mi, że mnie kochasz. Więc co za różnica z make-up'em czy bez. Przecież jestem ta sama.
Jednak nie chcę tego tak zostawiać, bo zgubna jest ta pewność, we mnie, że jesteś i będziesz już zawsze. I nie chcę myśleć, że jesteś mój na wyłączność. Jak przedmiot nabyty za określoną cenę. Chcę wiedzieć, że możesz odejść w każdej chwili, zostawić mnie samą.
To prawda, że zgubna jest ta pewność. Im mocniej ją czuję tym większe prawdopodobieństo popełnienia błędu.
Chcę wiedzieć, że na Ciebie zasługuję. Chcę, żebyś poznał mnie bez makijażu. Już znasz mnie. Tą nienaganną aktoreczkę, która wciela się w kogo tylko zechce. Już wiesz jak wyglądam z czarnymi kreskami wzdłuż pogrubionej lini rzęs z fioletową szminką na ustach.


Jednak dziś chcę pokazać się tobie z tej drugiej strony. W nieładzie na głowie, rozciągniętej koszulce z przed kilku lat. Po części już mnie taką znasz. Już wiesz jak wtedy wyglądam, wiesz o czym wtedy opowiadam, wiesz jak na Ciebie patrzę.



Często zastanawiam się jaką mnie wolisz widziec. Chciałabym czasami wiedzieć czy wolisz mnie tą z pudrem na nosie czy może bez. Nie potrafię czytac w twoich myślach. To nie tak, że robię to wyłącznie dla ciebie. Fakt, że wiem, że podobam ci się daje mi poczucie akceptacji. Czuję się wtedy naprawdę kochana .... lubię gdy patrzysz na mnie a ja widzę w Twoich oczach pewien zachwyt.

Z czasem przyzwyczajamy się do siebie. Zwyczajna kolej rzeczy. Jednak nie pozwole na to, bym zaczęła traktować cię jak coś oczywistego. Chcę zebyś był dla mnie kimś więcej. Chcę czuć, że nadal cię nie znam. Zaskocz mnie czymś, zaintryguj.
Ja z kolei każde nasze spotkanie będę traktować jak pierwsze i zarazem ostatnie. Będę cieszyć się każdą minutą razem z myślą, że następna może nie być nam dana. Za daleko zapędziłam się z myślą w głowie, że już zostaniesz choćby nie wiem co. Nic bardziej błędego. Doskonale to wiem, że czasami nie powinnam wypuszczać na wiatr niektórych słów. Ale uwierz mi bolą mnie tak samo mocno ja ciebie. Nie żałuję jeszcze niczego i chciałabym, żeby tak pozostało. Dlatego poukładać muszę sobie w głowie to wszystko nad czym czasami nie panuję.

http://www.youtube.com/watch?v=WAOLp7Fe0gY                    pewny bądź





Kocham Cię

niedziela, 22 lipca 2012

piątek, 20 lipca 2012

.wolna i szczęśliwa

Jak uspokoić swoje rozedrgane wspomnienia...jak otulić spokojnie myśli...jak pogodzić się z samą sobą...jak i gdzie znaleźć ukojenie.....

Za kilka lat będę chciała założyć rodzinę. Już teraz w głowie czasami wyobrażam sobie jakby to było. Jednak wiem, że do póki sama z sobą nie dojdę do ładu, póki sama nie będę szczęśliwa, nie odważę się rozpocząć nowego rozdziału w moim życiu jakim będzie założenie rodziny. Nie chciałabym, żeby moje dzieci widziały nieszczęśliwą matkę. Nie chciałabym udawać, że jest dobrze. Nie chcę powtarzać historii rodziców...nie chcę fundować rodzinie tego co widziałam i przeżyłam.

Dlatego, chcę oddać się Tobie. Chcę Ci zaufać na tyle by zaryzykowac własne życie. Chcę, żebyś się mną zaopiekował, pokazał mi świat takim jakim powinien być naprawdę. Chcę poczuć się przy Tobie wolna i szczęśliwa. Chcę poznać niezniszczalną i wieczną miłość....
Jednak chcę, żebyś wiedział, że bardzo potrzebuję Ciebie w mojej wędrówce ku sobie. Jeśli chcesz ze mną żyć, prosze pomóż mi odlaneźć spokój. Bez tego, nie będę nigdy szczesliwa.

Ze mną bądź......z kobietą.....nie dziewczyną.

.leniwy poranek

Piątek. Jamnik leży obok mnie i co chwila trąca mnie nosem, żeby ustąpić mu kolejne centymetry na łóżku. Niedługo wyląduję na podłodze. Kawa jakaś taka nie dobra mi wyszła. Niby za słodka i za mało mleka chyba.
Za tydzień do Krakowa jak dobrze pójdzie. Ja, Ty i Kraków. Już w myślach układam co powinnam z sobą zabrać, żeby zmieścić sie do małej torby! To będzie trudne... :) Jednak cieszę się na ten wyjazd jak dziecko,
Dzisiaj do pracy, a później spotkanie z Krzyśkiem. Ciekawa jestem czego ode mnie chce. Mam ogólnie złe przeczucie, ale spotkam się z nim z czystej ciekawości. Chociaż w sumie nie wiem o co może chodzić dokładnie, więc nie myślę już o tym, żeby się niepotrzebnie nie uprzedzać.
W październiku wesele. Sukienki i pomysłu na siebie brak. Ale nie przejmuję się tym teraz. Martwić się będę we wrześniu.
A my znaleźlismy nową zabawę, mianowicie "skype". Nie ma to jak poćwiczyć mimikę wieczorkiem. Poza tym lepiej mi jakoś jak Ciebie widzę...nawet przez głupią kamerkę :)


wtorek, 17 lipca 2012

.obok siebie

Unikasz mnie. Wzrokiem. Słowami. Sobą. Mam wrażenie, że nie żyjemy juz razem lecz obok siebie. Już nie patrzysz na mnie jak kiedyś. Czuję sie jak przesteń, która wypełnia tylko Twój czas. Nic więcej. Brakuje mi Twojej czułości. Nie pamiętam kiedy ostatnio pocałowałes mnie w czoło. Kiedy ostatnio poczułam sie przy Tobie bezpiecznie....nie pamiętam.
To bez sensu. Nawet powiedziałabym, że to żałosne. Ale płaczę co noc i błagam kogoś z góry by oddał mi tego Ciebie, za którym tak bardzo tęsknie. Nie wiem. Może to moja wina. Może to ja się zmieniłam. Ale bardzo mi z tym źle. Wiem jedno. Nie chcę dłużej tego kontynuować. Nie chcę żyć tak jak teraz.
Nie czuję się już tą jedyną i wyjątkową. Mam wrażenie, że kupiłeś mnie sobie na własność, że jestem i zawsze już będę. Nic bardziej błędnego.
Czuję sie teraz jakbyśmy byli znajomymi. Choć mam wrażenie, że kilka miesięcy wcześniej znałam Cię bardziej. Stajesz się mi obcy. Coraz bardziej chłody. Wymykasz mi się z rąk.
Już nic nie daja rozmyślania o czwartej nad ranem. To już bez znaczenia. Chcę, żebyś wrócił. Chcę żeby wrócił tamte dni.
I to nie tak, że doszukuję sie winy w Tobie. Ja nie wiem co się zmieniło. Lecz czuję jak stajesz się mi coraz bardziej obcy. I boje sie mocniej każdego dnia, że kiedys zadzownisz i powiesz mi to samo.

Czuję się niczyja. Samotna. Proszę wróć....

sobota, 14 lipca 2012

.by usłyszeć ciszę

Wszyscy szukają szczęścia. Codziennie ją widzę. Jak kurczowo trzyma się tego co jej. Tak bardzo potrzebuje poczucia, że coś naprawde jest jej. Ze nikt nie jest w stanie jej tego odebrać. Podkreśla to za każdym razem. Bardzo mnie to irytuje... Czy jest przez to szczęśliwsza? Nie sądze... Tym samy zabiera mi pewność siebie.
On przeważnie milczy. Skrywa w sobie wszystko co go boli. Jednak pzychodzą momenty kiedy nie wytrzymuje. I wtedy już wiem, czego tak naprawdę mu brak. Daleko jest to szczęście. I rzadko jest na tyle blisko by móc sie uśmiechnąć.
Z nim nie widzę się zbyt często, dlatego też nie wiem co myśli i czuje. Nie widzę jego reakcji a nawet jeśli to skutecznie rozgrywa każda sytuację. To po nim jestem tak dobrą aktorką.  To szczęście, to wszystko co nim jest ciągle przechadza się obok.
A ja ? Kiedy byłabym szczęsliwa...? Spełniona i spokojna tak do końca? Myślę, że wszystko to osiągnę kiedy moi bliscy będą szczęśliwi. Mogłabym oddać wszystko, żeby tylko zobaczyć uśmiech na ich twarzach i pełną akceptację tego co jest tu i teraz. Nie jestem materialistką. Tak owszem cieszą mnie rzeczy. Jednak nie sprawiają, że jestem szczęśliwa. Chciałabym oddać coś, by zobaczyć spokój, by usłyszeć ciszę.
Rzeczywistość jednak nie jest mi przychylna. Ja nie mam wpływu na ich życie. Nie mogę podejmować za nich decyzji. Nie ukrywam, że chciałabym kawałek szczęścia dla siebie. Ale wiem jedno, że nie będę nigdy szczesliwa i spokojna jeśli ludzie wokół mnie nie będą potrafić cieszyć się życiem.

piątek, 13 lipca 2012

. gdzieś ponad chmurami

Tak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Denerwuje się byle czym. Mało kto ze mną wytrzymuje w takie dni. Rozdrapałam starą ranę. Wiem, że nie jesteś ze mnie dumny, Pewnie gdybyś tu był dostałabym małe opr i trzymał byś mnie za łapki, żebym się nie drapała.

Zimno mi. Wam też? Czy tylko ja jestem takim zmarźluchem.... ? Małam pomalować paznokcie...ale nie mam specjalnie ochoty ani siły. Jakoś tak nic mi się nie chce. Poza spaniem oczywiście....



Jutro wybieram sie do babci. Jak zwykle wylądujemy w studenckim barze na obiedzie. Co jak co ale lubię z nią takie wypady.



Jamnik śpi obok mnie. Kacper gra na komputerze...mama w pracy...nocka. A Ty ? Sama nie wiem. Jesteś przed komputerem...ale co Ci chodzi po głowie gdy nie ma mnie obok Ciebie ?



czwartek, 12 lipca 2012

.czegoś mi brak

Niby wszystko na miejscu jednak coś jest nie tak. Nie potrafię tego określić. Coś jakby mi umknęło. Czegoś mi brak. Telefon milczy coraz dłużej ...a kiedy już zadzwoni echem odbija się cisza.

Boję się października. Mówisz, że będzie dobrze. Jednak nie wierzę , że będzie skoro widywać będziemy się kilka godzin tygodniowo. Spójrz co dzieje się teraz. Mam wrażenie, że coś się skończyło.

Uciekam myślami gdzieś daleko. Jedak ta pustka i niewiadoma biegają nieustannie po głowie . A może z nami wszystko jest w porządku, tylko presja ze strony środowiska jest zbyt duża?...może zwyczajnie jesteśmy zmęczeni? Nie zmienia to jednak faktu, że boję się o nas.
Co poszło nie tak ? Co się tutaj dzieje ? Nie rozumiem już nic.

Jestem zmęczona. Boli mnie głowa i gardło. Chyba się doigrałam. Powinnam poleżeć..przespać się...ale niewiadome myśli plączą się po głowie. Chcę odetchnąć ...chcę być spokojna.
Tylko wczoraj... przez kilka chwil....uwolniłam się od niepewności.

wtorek, 10 lipca 2012

.jakie serce taki lęk

Zawsze były ze mną. Nie zastąpią ich radiowe hity. Tylko taką muzykę czuje.
Coraz mniej Ciebie .....

Edyta Geppert- Jaka róża taki cierń

Krystyna Prońko- Jesteś lekiem na całe zło
Martyna Jakubowicz- W domach z betonu
Katarzyna Groniec- Będę z Tobą
Grażyna Łobaszewska- Czas nas uczy pogody
Ewa Bem- Moje serce to jest muzyk

.nikt i nic









niedziela, 8 lipca 2012

. Ustroń '12










 Czy można kochać tam bardzo, że nagle wszystko staje się możliwe ? Czy to co nazywamy miłością jest w stanie zmienić kogoś na tyle, by uwierzył, że jednak warto żyć? Trudno mi w to uwierzyć, bo to coś nienamacalnego, a ja tylko w takie rzeczy wierzę. Jednak nie przychodzi mi do głowy nic innego co zmieniłoby mnie aż tak bardzo.
Nie sądziłam, że spotkam takiego człowieka., który poprowadzi mnie za rękę właśnie teraz gdy myślałam, że dobrze się trzymam na nogach. Nie wiedziałam, że może być jeszcze lepiej, mimo, że zawsze mi to powtarzasz.
Trudno mi uwierzyć, że to tak proste. Wystarczy kochać. Czuję to bardzo mocno, gdzieś w sobie....że patrzysz na mnie i boisz się o mnie kiedy wracam późno do domu. Znam wielu ludzi... jednych bliżej, drugich dalej. Jednak nikt przedtem nie powiedział mi, że mu na mnie zależy. Tylko Ty potrafisz sprawić, że wierzę w te słowa. Jestem spokojna.

niedziela, 1 lipca 2012

......

To bez sensu.
I teraz kiedy się już zdecydowałam... wszystko rozpłynęło się w dusznym powietrzu. Znów się przeliczyłam. Kolejny raz zostałam sama ze sobą i swoimi głupimi ambicjami.
Nie wiem . Czy naprawdę jestem taka bez sensu ?