czwartek, 27 czerwca 2013

.to wszystko nie moje

Już zaczęłam wierzyć, że będzie dobrze. Uśpiłeś moją czujność. Dość skuteczny retusz rzeczywistości. Naparawdę zaczynałam mieć nadzieję, że wreszcie odnajdę spokój i równowagę. Tak myślałam wczoraj.

Teraz siedzę tu sama. Wszędzie są Twoje rzeczy. Twoje ubrania...szklanka po herbacie...poduszka...laptop. Zapach tego domu mąci mi myśli. Dziwnie się czuję. Mimo, że nie jestem tu pierwszy raz... jest mi jakoś obco. To wszystko nie moje. Nie takie jakie chciałabym żeby było. 

Tylko muzyka jest moja. Z głośników leci dobrze mi znana melodia. 

Tak dobrze Cię znam. Znam Twoje życie. Tak bardzo mnie to przeraża, bo to tak bardzo nie moje. To tak bardzo nie w moim stylu. Próbuję ułożyć w całość wszystkie uczucia i wybrać to najmocniejsze i według niego postępować. To trudne. 

Widzę jak moje myśli dalekie sa od Twoich. Czuję tą przepaść. Mam wrażenie, że oboje ją widzimy. To okropne uczucie. Czuję jak rośnie we mnie złość, która w swej najwyższej fazie przekształci się w żałosną bezsilność.

Tu wszystko jest Twoje.... może trochę nasze... ale nie moje. Nie mogę odnaleźć tu siebie. Mówisz, że się nie zmienisz. Przecież to wiem....przecież Cię znam. To jaj mam się zmienić ? Zrezygnować ze swoich zasad .... wartości ... nie mogę i nie chcę. 

To wszystko jest takie ... prowizoryczne. Wszechobecny chaos. To mnie przerasta. To ciągle tu jest. Nie zmienia się nic. 

poniedziałek, 24 czerwca 2013

.chcąc łapać cudze sny






Jestem kompletnie zmęczona. Od rana wlewam do głowy zagadnienia z pozytywizmu. Raz wlewam .... drugi raz wylewam.... i tak ciągle na zmianę. Bezmyślnie robione notatki zakrywają całą powierzchnie podłogi. Na szczęście jutro ostatni egzamin.

Myślami błądzę gdzieś daleko. Mieszane uczucia... Niby strach ... jakieś nerwy ... z drugiej zaś strony jest mi już wszystko jedno. Nie dziwi mnie nic ... nie cieszy mnie nic. Jakby wszystko było czarno-białe. Nic pomiędzy.Nie na tak, nie na nie. Może być. I już. 

Mam ochotę uciec gdzieś daleko. Zostawić wszystko za sobą i zacząć od nowa. Zbyt wiele poplątanych ścieżek czeka na mnie tutaj. Nie mam pewności, czy zmiana czegokolwiek coś zmieni. Jednak chęć poznania nowego staje się coraz silniejsza.


sobota, 22 czerwca 2013

.melanż myśli

Słońce chowa się za chmurami. Dziś nie będzie tak gorąco jak wczoraj. Chłoniejszy wiatr wlewa się do pokoju otwartym oknem. 

Melanż myśli nie daje spokoju. Zajmuje się wszystkim czym tylko mogę. Zabijam czas. Spokój ... cisza. Odganiam każdą powracającą myśl. Odganiam wszystko co złe. 

Czuję się osłabiona....zmęczona tym wszystkim. Muszę odnaleźć swój spokój i równowagę. Muszę odnaleźć siebie. Zaczynam się bać kiedy jestem sama. Zdecydowanie lepiej mi, kiedy otaczają mnie ludzie. Zagłuszam swoje myśli cudzymy problemami. Czyjeś rozmowy kradną moją uwagę. 

Zasypiam z pustką w głowie. Całkowicie lekka i wolna. To łatwe. Odkładać wszystko na bok. To głupie. 


*************************************************************************************


Wczorajsza wizyta u fryzjera bardzoooo mnie zdenerwowała. Miałam nadzieję, że wyjdę z salonu w rudziastych włosach...a tu nic ! Szkoda gadać .... Chciałam zmiany ... no to mam ....


Dziś wypad na miasto ! Obowiązkowo ! Po co ? Jeszcze nie wiem .... ale zawsze jakiś cel się znajdzie ... słyszałam, że mam być dziś konsultantką schopping'ową więc może właśnie na tym będę się skupiać. Ach! nie mogę się doczekać ! Mam już dość siedzena w domu ! :P 


wtorek, 18 czerwca 2013

.samotność budzi mnie ze snu

Zgubiliśmy się okropnie. Jak dzieci we mgle przemierzamy własne myśli, szukając w nich 'za' i 'przeciw'. Zmęczeni jesteśmy tym wszystkim. Coraz mniej sił i czasu nam zostało. Trzeba podjąć jakąś decyzję. Nie można wciąż tkwić w niepewności.

Za dużo mam rozjechanych myśli by to skończyć i za mało pewności by próbwać raz jeszcze. Sama z sobą kłócę się i z Tobą wymieniam złe myśli, gdy jesteś obok. Ciężkie milczenie, przeźroczyste spojrzenia.

Raz dwa trzy .... mógłbyś tu być.

Jeszcze jeden dzień. Jeszcze tylko kilka minut i się zdecyduję. Będę wiedzieć czego chcę... tylko.....
Wciąż nie wiem.

Raz, dwa, trzy..... mogłoby Cię nie być.

A może nie ... ?

Co na "tak" a co na "nie"  ....

wtorek, 11 czerwca 2013

.pierwszy stopien do piekła

Niepewność jest gorsza niż świadomość o faktycznym stanie rzeczy. Niby tak, a może wcale nie. Trochę tu i trochę tam. Raz w prawo , raz w lewo. Robi mi się niedobrze od tej huśtawki nastrojów. Codziennie pytam się czego oczekuje od mężczyzny ? Czego chcę od siebie ? Czego naprawdę potrzebuje.... ? Odpowiedzi na te pytania wcale mi nie pomagają.

Ciekawość....pierwszy stopień do piekła. 

poniedziałek, 10 czerwca 2013

.wasted time

Stop me
Say you wanna stop me

If it's just 'sorry'
I don’t want your sorry
I don’t want your sorry now
Is too late, you know
  Wasted time


Zgubiłam się. Nie ufam już sobie. Nie ufam już nikomu. Za dużo pytań zostaje bez odpowiedzi. Staram się w tym wszystkim nie popełniać żadnych błędów. Kroczę po cienkiej lini. Czuję się ..... sama nie wiem jak to opisać. Jest we mnie tyle sprzeczności, uczucia wykluczają się wzajemnie. Popadam w obłęd.  Nie jestem pewna już niczego. Nawet własnych pragnień, które zmieniają się z minuty na minutę.
Bez przerwy krzyczą we mnie myśli- nie mogę się skupić. Ciągle myślę o wszystkim i o niczym tak naprawdę.
Coś między nami ... coś stoi na przeszkodzie. Jesteś mi obcy. Już nie tak bliski jak kiedyś. Jakaś przepaść między nami. Jakaś blokada jest we mnie. To dziwne. To boli. Nie potrafię zrozumieć.... 


Wake me…
Say you wanna wake me
Say you wanna wake my life


Nawet jeśli chciałabym opisać to wszystko co czuję, co się zmieniło..... nie potrafię. Z jednej storny wiem czego chcę, z druguej zaś to całkowicie bez sensu. To mnie przerasta. Ta cisza odpowiedzi i krzyk w mojej głowieNie widzę wyjścia. Jestem zaślepiona własnym nieporządkiem myśli.




piątek, 7 czerwca 2013

.niezauważalna

Ciiiiiicho whodzę do domu. W telewizji leci pierwszy z kolejki dzisiejszych seriali. Czekam do reklamy by zagotować sobie wodę na herbatę. Mogłabym oczywiście zrobić to wczesniej, ale nie chcę wysłuchiwać puszczonych ni to na wiatr komentarzy. Zabieram wszystkie swoje rzeczy do pokoju. Herbatę też. Po schodach staram się stąpać delikatnie, by nie 'tupać nożyskami jak słoń'. Zamkam drzwi. W pokoju pachnie jeszcze perfumami. Od rana okno było zamknięte. Otwieram więc szklaną ścianę i wpuszczam trochę chłodnego powietrza. Siadam na łózku i łapię kilka głębszych oddechów. Próbuję nie dopuszczać do siebie tego co dzieje się kilka metrów pode mną.

Mecz. Z pewnością w telewizji transmitowany jest mecz. Wszakże wiedziałam już wczoraj, że są jakieś rozgrywki, ale poprzez docierające z dołu urywki okrzyków, wiem, że to teraz. Podekscytowani domownicy przekrzykują się w wulgarnych komentarzach. Kolorowy obraz zminimalizowanych ludzików wlewa się do ich tępych głow. 

A. sprawił sobie nową zabawkę. Dość kosztowną jak na mój gust, ale przecież jest dorosły - wie co robi. Tak, wszyscy dorośli wiedzą co robią.  Czasami wstydzę się, że należę do grona wyróżnionych dowodem osobistym. Czuję się taka 'dziecinna'.

Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść. Przejadły mi się samotne wieczory. Z nadzieję czekam jakiejś zmiany. Ale nie nadchodzą nawet najmniejsze. Zastanawiam się codziennie jak nie widzieć już nic więcej. Nie pomaga obojętność. Nie pomaga nic. 

Tak mi się wydaje, że dla wszystkich bez wyjątku byłby lepiej gdyb mnie nie było. A jeśli już to niech sobie będę - niezauważalna. Nigdy nie sądziłam, że mogłabym komukolwiek przeszkadzać. Ale od czego jest życie... coś musi mne wciąż zaskakiwać.
A. miałby mniej wydatków. Choć i tak kosztuje go mniej niż utrzymanie dużego psa. Jednak miałby mniej. W domu mieliby święty spokój. Nikt by im nie oddychał za głośno, nie słyszeliby moich kroków, nie musialiby udawać, że coś ich obchodzę. Wszystko byłoby takie proste. 

Koleny raz utwierdzam się w przekonaniu, że tylko na siebie mogę liczyć. Jednak gdzie mam zostawiać swoje złe myśli i obawy ? Gdzie mam się wypłakiwać w gorsze dni ? ... 

Zastanawiam się, czy trafię jeszcze na kogoś ciekawego. Myśl, że spotkać mogę ją/jego, myśl, że nie będa ograniczać się do odpoczynku przed tv daje mi nadzieję na sama nie wiem co.

wtorek, 4 czerwca 2013

.uwikłana w sobie

Jest we mnie jakaś złość. Złość na nic i na wszystko. To ciągłe napięcie budzące złą myśl. Mija kilka dni. Wciąż uwikłana w sobie, próbuję znaleźć ucieczkę. Od siebie ? Do nikąd.

Czuję jak sztywnieją mi dłonie. Cała ja staję się mniej czuła. Wyostrza mi się spojrzenie.

Wtedy wyobrażam sobie, że jesteś przy mnie. Przynajmniej próbuję to robić. Układam na łóżku Twój sweter. Głową kładę się na ramieniu- tak lubię zasypiać przy Tobie. Twoje palce delikatnie wędrują po mojej głowie, gubiąc się między ścieżkami włosów. Zimny dreszcz przechodzi moje ciało. Z zamkniętymi oczyma wciąż myślę, że patrzysz na mnie jak mój osobisty anioł stróż. Czekasz, aż zasnę. Ramieniem przyciągasz mnie do siebie. Nic nie mówisz. Ze spokojem i pewnością patrzysz - czekasz aż zasnę.

Kurczowo trzymam się tego wyobrażenia. Namiaska Ciebie ... za mało ! za mało ! mało ! Znów chce mi się płakać. Ze zmęczenia w końcu zasypiam. W nocy budzę się - z podłogi podnoszę Twój sweter.