poniedziałek, 26 października 2015

. świnkowy róż

Zaczynam już wariować. Kręćka dostaję od myślenia - o wszystkim i o niczym. Coraz częściej brakuje mi starego, dobrego W, jednak uczucia te przepędzam za każdym razem daleko od siebie. I zawsze wracają.
Denerwuję się, że czekać muszę aż coś się stanie - kiedyś. Chciałabym mieć nad wszystkim kontrolę i planować to na co mam ochotę i czego potrzebuję. 
Z dnia na dzień czuję coraz mocniej pustkę. Chciałabym znów się zakochać - stracić głowę - na serio, a nie tak jak ostatnio. Co z tego, że trafił się jeden czy drugi - ich nie chcę. I podświadomie wracam znów do starego, dobrego W. Lecz jego już nie ma i mnie starej, dobrej N też nie ma. 
Chciałam więc zaczynam wszystko od początku. Nie sądziłam jednak, że będzie to aż tak trudne. 
Maluję paznokcie - jak zawsze dokładnie - bo może akurat w tramwaju, gdy trzymać się będę poręczy, jaskrawy świnkowy róż przyciągnie czyjąś uwagę. Tak bardzo na sprzedaż się stałam - sama się wystawiłam jak produkt na allegro. Trwa licytacja. 
Jednak teraz bardziej wybredna i ostrożna się stałam. Kryteria oceny sprecyzowane. Termin ważności jeszcze długi. Poczekam. Wiem, że warto. Aaaaaa nie łatwo jest czekać, nie łatwo. Zaczynam wariować i na siłę szukać, rozglądać się za nim. I nie wiem jak on wygląda, jaki ma zapach i czym mnie zachwyci, jednak czuję, że jest gdzieś blisko.

czwartek, 15 października 2015

. zaadoptowałam

Zaczął się październik i wraz z nim wizyty na uczelni. Na plan nie mogę narzekać, jednak studiowanie, straciło już dla mnie sens i nie daje mi takiej satysfakcji jak kiedyś. Dobrze, że to ostatni rok. Tytuł magistra wystarczy jak na razie by szukać pracy w charakterze doradcy klienta. 
Wyjazd był moim celem. Szybko i bezproblemowo zaliczyć ostatni semestr i wyjechać gdziekolwiek, byle daleko stąd. Teraz już nie jestem pewna, czy to wszystko ma sens. Zaadoptowałam psa ze schroniska i to on teraz trzyma mnie tutaj w domu. Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy pozostawienia go mamie. 


Ostatnio już powiedziałam "dość z facetami".  I tak miało być i w zasadzie jest. Nie rozglądam się za nikim, nie szukam, nie czekam. Jednak czuję, że zaczyna mi kogoś brakować. Wiem jednak, że to jeszcze nie ten moment. Jeszcze nie stanęłam na nogi, by móc zacząć coś na nowo. 

Poszukiwania pracy jak na razie marne. Pół miasta już dysponuje moimi danymi oraz zdjęciami - upokarzające i wkurzające. Myślałam, że pójdzie mi łatwiej ... jak na razie pusta skrzynka mailowa i milczący telefon.