czwartek, 30 czerwca 2011

.upadam

To miał być jeden z tych szczęśliwszych dni w moim życiu. Jednak nie jest. Znów tysiące myśli zalewają moją głowę. Cisza. Brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Czuję, że to co dotychczas udało mi się poukładać rozsypuje się na moich oczach..nie mogę się ruszyć. Wszystko upada...Zaczynam od nowa. Wszystko tak nowe i nieznane. Kolejny raz boje się budzić, wstawać z łózka....nie potrafię już walczyć z tym wszystkim. To nie powinno tak wyglądać. Nie powinnam teraz być tutaj sama. Dlaczego stało się tak, że to ja muszę o wszystko walczyć, dbać o każdy nowy dzień. Brakuje mi tego... tego od zawsze mi brakowało...spokoju. Jutro obudzę się bardziej niespokojna niż wczoraj. Dziś...jeszcze dziś znów sama nie mogąc na siebie patrzeć żałośnie płakać będę...za czymś czego nigdy nie dogonię. Za czymś czego nigdy nie miałam. Nie wiem kogo mam winić za to, wszystko.. nie wiem czy ktoś w ogóle jest winny...Czarne myśli tańczą w mojej głowie kusząc tak głośno wołając by tylko je spełnić..NIE ! jest jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, jest tyle rzeczy do zrobienia.. to jeszcze nie pora. Choć czuję , że dziś brak mi sił...bezsprzecznie upadam. Nie próbuj mnie łapać. Muszę upaść. Sięgnąć dna, by móc się podnieść;. Tak wiem, będzie bolało...ale nic nie przychodzi łatwo. Sama z sobą muszę trochę pobyć, zrozumieć czego chcę. Musze zrobić plan. Plan doskonały, jak nie dać się temu wszystkiemu. Jak dalej żyć....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz