sobota, 18 czerwca 2011

.mozaika

Wczorajszy dzień myślę, że był całkiem udany. Musical całkiem spontanicznie zakończył się powodzeniem. Zaraz po nim, wybraliśmy się do pobliskiej pizzerii. Szczerze mówiąc nie bałam się jakoś tego spotkania. Po prostu byłam pewna,że wszystko będzie dobrze. Czy było?! Sama nie wiem...chyba nie chciałam, żeby do końca tak to wyglądało. Ale trudno stało się i już nie cofnę czasu. Jednak może to postawiło mnie w całkiem innym świetle, zarówno w swoich jak i innych oczach. Jednak zdarzył się moment, za który oddałabym teraz wszystko by tylko się powtórzył. Te ułamki sekund były najcudowniejsze...

dlatego dodaję akurat tę piosenkę :

Chyba sama jeszcze nie wiem, jak to ma wyglądać. Jak wyglądać mamy "MY". Z jednej strony potrzebuję stabilizacji, jednak monotonny ciąg wydarzeń zaczynie mnie w końcu nudzić. Więc czego tak naprawdę chcę ..?! dobre pytanie. Odpowiedzi brak. Nie potrafię określić tego, co sprawi, że będę szczęśliwa i spokojna o następny dzień. Wszystko jak mozaika rozmywa się w mojej głowie tworząc niewyraźny obraz. Jednak warto jest układać wszystko w jedną całość dla takich chwil jak wczoraj. Szkoda, że tak krótkich i ulotnych....

***
Nie może być tak pięknie i kolorowo. Nie może. Dlatego dla odmiany, (a raczej już dla zasady) dzisiejsza próba nie mogła się odbyć. Nie wnikam już nawet dlaczego. Każdy powód wyda mi się zbyt banalny. Gdzie tu jakiekolwiek poczucie odpowiedzialności ?! Tak, dobrze już wiem ile czyje słowo znaczy. Tyle co nic.. a może i mniej. Wydawało mi się, że pracuję, z ludźmi, którzy mają choć trochę rozsądku w głowie. Tak bardzo się pomyliłam. Może teraz niesprawiedliwa jestem w tym co tutaj pisze, jednak mam swoje powody. Słuszne myślę...skoro decydujemy się na jakiekolwiek działanie i dajemy słowo, co do realizacji celu, myślę, że decyzja ta powinna być przemyślana. Dokładnie przemyślana, czy damy radę przygotować się odpowiednio, tak by pokazać to na co nas stać, a nie całkowita odwrotność naszego zamiaru.... szkoda tutaj moich słów, w ogóle szkoda mi samej siebie, że znów się tak tym denerwuję... pieprzyć to !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz