czwartek, 16 czerwca 2011

.bez wyrazu

Od czego by tu zacząć...może od tego, że wszystko się spieprzyło. Tak to dobry temat na początek !!! Ach moja głowa... tak strasznie boli. Ale wracając...wszystko się spieprzyło!!! Rozłożyłam się konkretnie i wszystko bez wyjątków mnie boli, mam gorączkę i nie mam siły ruszyć nawet ręką. Beznadzieja jednym słowem. Tak strasznie nienawidzę tego stanu. Bezsilności.. bo co mam zrobić do cholery ?! Skoro leki nie pomagają, leżenie dupą do góry pod kocem tez nie...trzeba czekać. Nienawidzę czekać !!!!! Jestem zła. Nie ! Jestem wściekła ! Na wszystko wokół, że znów staje przeciw mnie ! Cholera jasna by to trafiła !!!! Nic nie mogę zrobić.. tylko żałośnie miotać się po domu wyzywając wszystkich po kolei. Wcale nie jest dobrze. Jednak nie jest też źle. Jest tak nijak. Tak bez wyrazu... Wszystko zlało się w jedną mdłą całość. Nic już mnie nie zaskakuje. Nawet ja sama stałam się taka...nijaka. Może to wszystko przez to pieprzone przeziębienie. Może tak, może nie.
Wiecie co odechciało mi się nawet pisać ...



(może uda Ci się "naprawić mnie")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz