sobota, 26 lutego 2011

.niespokojna

Od niechcenia pomalowałam paznokcie na bladoróżowy kolor. Mam jeszcze tyle do zrobienia ale nie mam najmniejszej ochoty ruszać się z miejsca. Najchętniej wysłałabym mu sms " dziś się nie spotkamy, wybacz" i położyła się do łóżka. Nie widzę w tym wszystkim sensu. I boje się, że dziś nie wytrzymam najzwyczajniej. Najchętniej zatopiłabym smutki w kieliszku wina... z długim finiszem. Ale to nie wyjście. Brak rozwiązań jest taki demotywujący. Złe przeczucie mam od rana. Niespokojna kręcę się bezczynnie po pokoju, próbując zebrać myśli w jedną sensowną całość. Nic nie zdaje się być dobre i wystarczające, bym mogła teraz spokojnie usiąść i zamknąć oczy na kilka chwil.


Za oknem leży jeszcze śnieg. Zimno mi.

2 komentarze:

  1. Wszyscy ostatnio tacy zmarznięci... Spokojnie Tuśka ja cię rozgrzeje moja ty lesPo!!! Uważam, że za dużo zmartwień przysparza ci whole situation... ale coż, może warto...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze. Masowy spadek formy jak widzę...

    OdpowiedzUsuń