wtorek, 15 lutego 2011

.jestem tu i już mnie nie ma

W biegu. Ciągle w biegu, brakuje mi zawsze kliku sekund. Kilku sekund by złapać oddech mroźnego powietrza. Kładę się do łóżka jedynie po to by doczekać nowego dnia. Sen już nie jest wytchnieniem. To tylko kilka godzin. Straconych. Wychodząc z domu nie myślę o powrocie. Zatrzymuję się wszędzie tam gdzie tylko mogę. Poznaję nowych ludzi, bez zobowiązań wiąże się z nimi. Tu oddaje trochę siebie, tam zabieram komuś uśmiech. "Coś za coś"- tak powiedział. To dobry układ. Dać coś tym samym nic nie tracąc. Bez zaangażowania i ciepła, bez skrupułów i wyrzutów sumienia przed siebie iść. Nie zamykam za sobą drzwi. To tak na wszelki wypadek, gdybym musiała wracać. Ale wcale togo nie chcę. To tak na wszelki wypadek. Jestem tu i już mnie nie ma. Tak zmienna i bezwzględna, jak cień przewijam się obok was. Dziś na "tak" jutro na "nie". Nie ma mnie w twoich planach, nie ma mnie tam gdzie myślisz, że będę. Nie robię tego co powinnam. Robię to co chcę. Bo cukierek w kolorowym papierku nie smakuje lepiej niż ten bez.

1 komentarz:

  1. Myślę, że powinnaś znaleźć jakiś środek. Takie skrajności- z bezgranicznej ufności i oddania w obojętność, nie są zdrowe ;)

    Nie bij mnie za to! xD Wszak jam Łucja.- szczerość to coś, czym hojnie obdarowuję. ;)

    OdpowiedzUsuń