czwartek, 27 stycznia 2011

.ptaszek w klatce

Nie mogłam zasnąć. Z kąta w kąt jak cień snułam się po pokoju szukając ukojenia. Myśli płynęły leniwie z każda sekundą napełniając mnie coraz to większym niepokojem. W końcu zasnęłam z głową opartą o brzeg łóżka. Okropnie zmarzłam. Obudziłam się około godziny 10,30 z okropnym bólem głowy i potrzebą ucieczki. Jak ptaszek w klatce poczułam się dzisiaj rano. Brakuje mi tchu. Uciekać...!? Znów uciekać i chować się przed samą sobą, przed tym wszystkim co i tak mnie dogoni...?! bez sensu.


Słyszałam ciebie w powietrznej toni
Odgarniam myśli lecz wiatr wciąż je goni
A to co miało nam dawać nadzieję
Zgasło zastygło pozostał ból

KLIK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz