poniedziałek, 22 sierpnia 2011

.senna mgła

Obudziłam się dość wcześnie. Zeszłam do kuchni by zalać sobie kawę. Wróciłam do pokoju z parującym kubkiem. Zapach dużej czarnej wyrwał mnie na dobre ze snu. Nie mogąc zebrać myśli przeczytałam kilka stron, kończąc pierwszą część książki. Zeszłam na dół. Przejrzałam zdjęcia, do niektórych przyczepiłam kilka wspomnień. Niepotrzebne umieściłam w koszu. Nie dało mi to jednak spokoju. Wciąż z czymś nieokreślonym borykam się, jednak dziś jest trochę lżej. Może nadeszła ta chwila, żeby coś zmienić. Nie wiem, nie myślę o tym. Nie jestem w stanie już racjonalnie myśleć.
Właśnie skończyła mi się kawa. Najchętniej poszłabym do kuchni po następną równie mocną, ale nie sądzę by to było rozsądne. Serducho mi w końcu stanie ale tak na dobre. Więc następna kawa dopiero po południu. Zaraz muszę się ubrać. Wyjść z domu. Za oknem jest strasznie gorrąco. Nie przeżyję chyba tego. Nienawidzę takiej pogody. Zaczynam tęsknić za wrześniem. Za deszczowym porankiem i senną mgła na ulicach. Tak, to zupełnie inny świat, inny klimat. Mój. Zapewne taki jest odzwierciedleniem mojej duszy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz