piątek, 13 maja 2011

.pod powiekami

Nie mogłam dziś zasnąć. Pod powiekami toczyła się bezsensowna walka myśli tak głupich i głośnych, że w pewnym momencie musiałam zerwać się na nogi i szeroko otworzyć okno. Myślałam, że przynajmniej ten problem mnie nie dotyczy. Kolejny raz się myliłam. Znów sama ze sobą przegrałam. Nie ważne.
Znów dzwonił do mnie w nocy. Znów około godziny 24,00.  Godzina duchów...podobno. Powiedział kilka słów, jego monolog trwał nie dłużej niż minutę. Nie mogłam zasnąć. Wciąż słyszę w głowie jego obojętny ton. Na tyle głośno by dziś zrozumieć. Kolejny raz zaczynam od początku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz