piątek, 28 września 2012

.przed południem

Jamnik jak zwykle przepędził sen. Wbił swoją podpalaną mordkę między poduszki i niuchał tak długo, aż całkowicie mnie z nich zrzucił. Zanurzyłam głowę pod wodę...nałożyłam na wilgotne jeszcze włosy odżywkę...po farbowaiu zawsze wyglądają kiepsko.... Zaraz mama wróci z zakupow, więc wypijemy razem pierwszą kawę, choć jej pewnie drugą.

Dodaję zdjęcia Eweliny. Sesja jednak wypaliła. W sumie to dobrze mi to zrobiło. Trochę lepiej się poczułam.....trochę bardziej siebie znalazłam ( o ile w ogóle siebie można zgubić ).





Dziś około południa jadę do miasta. Muszę znaleźć jeszcze kilka dodatków na październikowe wesele. A czas mnie goni, bo to już za tydzień. Później po zakupach ..udanych bądź nie lecę do pracy.....zrobię co mam zrobić i wracam do domku....

A teraz... jak już wczesniej pisałam .....kawka....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz