sobota, 8 grudnia 2012

.nie potrafię spojrzeć w przyszłość

W tym wszystkim jestem tak okrutnie sama. Nikogo więcej tu nie ma. A choćby był tu ktoś jeszcze i tak nie mogłby mi pomóc. Od jakiegoś czasu przechadzam się dniami bez głębszego sensu. To trochę jak spacer po parku, tyle nie tak bardzo przyjemne. W ogóle nie ma tu nic przyjemnego. Wisi nade mną pytanie, na które jakiś czas temu potrafiłam odpowiedzieć bez zastanowienia. Teraz gdy przychodzi mi wybrać między czyimś życiem a śmiercią, decyzja nie jest już tak oczywista. Tak wiele niewiadomych....nieprzespanych nocy, nerwowych poranków-za dużo. I widzę jak z trudem łapie każdy oddech, przeciąga się z bólu, lecz tylko czasami...ciągle śpi. I nie potrafię spojrzeć w przyszłość, by móc odpowiedzieć na to pytanie.
Przyznaję, że sama już jestem tym wszystkim zmęczona. Nie dbam o siebie, o to co jem i czy w ogóle. Naprawdę jest mi ciężko. Nie wiem czy odnajdę wtedy spokój...jakieś wewnętrzne ukojenie. Napewno pustka odezwie się pierwsza. Nie chcę czuć się winna, więc zwlekam z decyzją. Jestem zmęczona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz