czwartek, 20 grudnia 2012

.come up to meet you, tell you I'm sorry

Myślę wciąż o słowach których nie powiedziałam, o rzeczach których nigdy nie miałam. Nie chcę pamiętać tego co zrobiłam...słowa znów puściłam na wiatr.  Wciąż myślę o tym czego szukam ...wciąż myślę nad tym co poszło nie tak.

Chcę skończyć z tą złością. Chcę znaleźć powód, dlaczego tak jest. Przynosisz mi szczęście i miłość a ja ....odsyłam Cię znów z niczym....z niczym dobrym. Wciąż tylko Cię ranię....sprawiam Ci ból.... Nie wiem jak z tym skończyć. Sny podpowiadają mi rozwiązania. Nie chcę ich słuchać. Ale jeśli to jedyna droga byś był szczęśliwy i spokojny...jeśli to jedyna droga ....

Powoli sama siebie zaczynam niszczyć...nienawidzieć. Upadam powoli ciągnąc na dno Ciebie. Skąd we mnie tyle złości ? Skąd tyle nienawiści ? Powinnam być zapomniana....powinnam wykreślić się z Twojej pamięci.

I czuję jak wymykasz mi się z rąk. Czuję jak jesteś coraz dalej... coraz bardziej obcy... nie mój...już nie. I widząc to nie potrafię nic zrobić. Głos mi się łamie.... nie mogę nawet krzyknąć. Jak obserwator kiepskiego filmu przyglądam się czemuś co mnie bezpośrednio dotyczy. I wiem jak skończyć może się ta historia... wiem, że jeśli nic nie zrobię happy end'u nie będzie.

Tak bardzo chcę Cię przytulić, tak bardzo czuję się tu samotna. Ale mimo to czuję, że masz w sobie to coś co nie pozwala mi się do Ciebie zbliżyć. Mam wrażenie, że nie jesteś już mój, że straciłam do Ciebie kilka praw... Nie mogę odlaleźć drogi. Tak bardzo czuję się zagubiona, że niszczę wszystko co na mojej drodze. Najgorsze jest to, że widzę to wszystko, że zdaję sobie z tego sprawę a nie potrafię nic zmienić.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz