niedziela, 16 grudnia 2012

.wariatka

Kończy się powoli niedziela...dziela...ela...la....la...la. Już chyba procenty zaczynają mieszać się z moją krwią, rozchodzić się po zakamarkach ciała. Czuję się jak wariatka. Uczucia zmieniają się tak szybko jak obrazki w kalejdoskopie. Złość, radośc, śmiech i płacz. Mam ochotę na coś szalonego....coś głupiego...nie wiem już sama. Gdyby nie deszcz za oknem ... to sama nie wiem ...ela...la..la...la.
Skończyłam pisać na dziś. Wszystkie prace czekają grzecznie na dysku zapisane w wersji pdf. Czekam na Ciebie jak zmoknięty pies pod drzwiami obcego domu. Czekam na Ciebie choć nie wiem o czym chciałabym z Tobą porozmawiać. Nie wiem czy w ogóle potrafię jeszcze mówić o tym co czuję. Potrzebuję się w czymś zatracić, bez pamięci poddać się czemuś.
Nienawidzę czekać. A znów muszę. Coraz częściej mam wrażenie, że nasze drogi zmierzają w innym kierunku. Coraz częściej jestem tu sama..... Nie wiem co mam z sobą zrobić. Nie mogę znaleźc sobie miejsca. Czuję, że dzieje się coś złego, czuję, że coś wisi w powietrzu. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Potrzebuję czasu ... choc nie ! .... już sama nie wiem .... mam dość....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz