piątek, 8 czerwca 2012

.grow up



Nie pierwszy raz spotykam się z sytuacją w której rodzice zachowują się gorzej niż ich własne dzieci. Ale dziś miałam naprawdę niezły ubaw. Nie ma to jak unikać odpowiedzialności i robić dziwaczne sceny. Tylko po co to wszystko ? Oczywiście jak głupia, dołożyłam do tego swoje trzy grosze i dlatego też w nagrodę dostało mi się małe opr. Nie zmienia to jednak faktu, że na własnych oczach moja matka i ojciec stają się innymi ludźmi. Matka dziecinnieje i dostaje bzika od siedzenia w czterech ścianach. Nie to, że nie może nigdzie wyjść. Po prostu nie chce tłumacząc się głupio, że niby jest "typem samotnika". Bez sensu. Ileż można zgrywać się z całym światem....
Tatuś....tutaj można by pisać bez końca. Ale podsumować go mogę, jako totalne zaprzeczenie moralnego wzorca. Może dodam jeszcze , że dobry z niego bajerant i szpaner. W końcu takie są "realia". Tak....



Natomiast ja tez święta nie jestem i tez swoje wady mam. Ale to już nie mnie oceniać. Niech robią to inni. Jednak tylko Ci, którzy wiedzą o mnie wystarczająco, by móc ocenić mnie przez pryzmat mojego całego życia, a nie pierwszego wrażenia.

Drugi dzień siedzę nad oświeceniem. Całkiem przyjemny materiał mi się trafił. Może ilość kserówek jest przerażająca, ale treść niezbyt skomplikowana. Więc jest dobrze, ogólnie rzecz biorąc.
Jamnik śpi obok mnie...albo poluje na szczura...biedny nie może wyjść z akwarium....



Niedługo będzie obiadek. Już pachnie sosem do spaghetti. Później może mała drzemka .... choć na razie się nie zapowiada. Ale zapowiada się na deszcz, a to bardzo nie dobrze. Wieczorkiem znów chcę wybrać się na rowerek. Jak zacznie padać....zostanę w domu. Kawa się powoli kończy. Piję już jedną od dwóch godzin. Zimna, gorzka. Taki jest smak przygotowań do egzaminów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz