czwartek, 7 czerwca 2012

.bezkarnie

Ciekawa jestem od czego zależy wciąż spadająca oglądalność mojego bloga. Czyżby poprzednie posty były ciekawsze ? ... wtedy frekwencja wynosiła ok 160-200 osób na tydzień. Teraz to zaledwie 70.
No nic, mimo wszystko nie zamierzam rezygnować z pisania. Brakowałoby mi czegoś, gdybym odstawiła pisanie na bok. To trochę mnie uzależniło.
Wstałam jakiś czas temu. Przespałam bezkarnie dwie godzinki. w rakach poobiedniej przerwy. Miała być godzinka, ale rozumiecie ... tak jakoś wyszło. Rano zajrzałam do materiałów z oświecenia. Nawet przystępne informacje do przyswojenia.  Czeka na mnie budyń czekoladowy. Wszakże, jeszcze w proszku ale możliwe, że będzie jak trzeba. Ugotowany.... Choć jakby się zastanowić, to wcale nie chce mi się jeść. Na budyń tez nie mam ochoty. Może później...
Powinnam teraz grzecznie wrócić do notatek. Ale mi się nie chce. Wciąż ziewa mi się leniwie.
Dziub pojechał na siatkówkę. No uroczy byłeś z tym swoim usprawiedliwianiem się, nie wiem za bardzo za co. A sen... to było już coś. No nie ma to jak zdradzać własnego chłopaka z jego starszym bratem. W śnie oczywiście... teraz czuję się jakoś nieswojo. Głupie myśli wypierdzielać z głowy !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz