sobota, 26 maja 2012

.powietrze to samo co zwykle

Sobotnie popołudnie zaczynam od dodania fotorelacji z wypadu na wieś. Zrobiłam dosłownie kilka zdjęć. Nie było ani weny, ani czasu ani nic. Jakoś mnie ten wyjazd nie ucieszył. Pociągiem to była frajda jechać... iść pół godziny na nogach od stacji...zmęczyć się...zmarznąć...a tak, to nawet nie bolały mnie nogi. Tylko powietrze było to samo. No, ale chciałam jechać samochodem no to pojechałam. Możliwe, że za jakiś czas znów się tam wybiorę. Tym razem z babcią i ciotką...no i może dziuba się zgarnie jak będzie chciał i miał czas.






Rano pojechałam do miasta. Wydrukowałam materiały na kolokwium. Poszłam do biura zarządzającego personelem, z nadzieją, że tam znajdę jakieś oferty pracy. Zamknięte. Spróbuje w poniedziałek. Im dłużej trwa to całe szukanie pracy, tym mniej już mam nadziei. Ale może jednak....
Później cudowny romansik z gramatyką i przemianami współczesnej polszczyzny. Brzmi zachęcająco......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz