niedziela, 27 maja 2012

.potrzebuje Twoich spokojnych myśli

Dzisiejszy dzień był okropny. Co ja mówię ... koszmarny ! Ale nie będziemy się zagłębiać w ten temat. Wystarczy wzmianka, że brzuch do tej pory mnie pobolewa :(

Za dwa tygodnie pierwszy egzamin, a już w czwartek czekają na mnie dwa kolokwia. Cudnie...praktycznie jeszcze nic nie umiem. To znaczy coś mi tam w głowie świta, ale żeby tak na jakąś fajną ocenę to jeszcze nie.
Na razie mam pomalowane paznokcie na zielono, zaparzoną herbatę i myśli gdzieś daleko stąd.
Ty też gdzieś daleko stąd. A myśl, że na własne życzenie możesz być jeszcze dalej przyprawia mnie o ból głowy i ciężki oddech. Ale jak to się mówi...cel uświęca środki. Na razie to tylko poszukiwania po omacku. Czasami wyobrażam sobie jak będzie wyglądać nasza rozmowa przed moim wyjazdem. Co chcę Ci powiedzieć a czego nie. O czym Ci mówić, a co przemilczeć, żebyś chociaż Ty był spokojny. Tak, potrzebuje Twoich spokojnych myśli. To chyba jedyne wyjście..dla mnie, żeby przynajmniej trochę stanąć na nogi. To zawsze jakaś szansa..to jedna wielka przepaść ..nie widać dna.

Ogólnie czuję się jakoś nieswojo. Jakbym nie była sobą. Robię odruchowo rzeczy, nie myślę nad tym...robię to tylko "bo tak trzeba" "wypada". Słucham wciąż tych samych piosenek. Nie znudziły mi się jeszcze... to dziwne. Nie dbam o to czy kolor bluzki pasuje do spodenek. Nie przywiązuje uwagi do tego co powiedzą ludzie. Taka jakaś jestem...przeźroczysta. Trochę czuję się jak papierek po cukierku uniesiony na wietrze. Nic nie jest pewne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz