sobota, 23 maja 2015

.przeznaczenie

Im dalej od tego wszystkiego tym gorzej. Myślałam - uwolnię się od tego, i będę robić co mi się będzie tylko podobać. Jednak nie potrafię nawet wyjść z domu. A każda próba okazuje się nieudolną decyzją. Myślałam, że to będzie prostsze. Nie jest. W ogóle co ja sobie myślałam.....
Za każdym razem kiedy pies sąsiada szczeka - jak głupia zrywam się do okna. Pusty wjazd. Na co i na kogo czekam...! Głupia i naiwna... sama siebie przyłapuję na czekaniu na .... sama nie wiem co. Wszystkie miejsca ... wszystko widzę przez pryzmat "nas" - a nas już nie ma. Nie ma tu dla mnie miejsca. Wszystkie moje ścieżki wydeptaliśmy razem. Trudno mi szukać nowych. Nie mam siły. Wiję się w łóżku i nie wiem co z sobą zrobić. I jeszcze on. Dlaczego.... dlaczego teraz i w ogóle w jakim celu. Nie rozumiem lub nie chcę zrozumieć. Znów liczyłam na jakąś szczerość ... na cokolwiek co byłoby bardziej w porządku niż milczenie. Czuję się chora. I mam wrażenie, że zaraz zwinę się w kłębek i będę płakać jak małe dziecko. Ale nie - coś trzyma moje emocje na wodzy. Coś jeszcze mnie tu trzyma. Przeznaczenie - wciąż muszę czekać. Więc to wszystko polega na czekaniu .... nienawidzę czekać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz