czwartek, 19 grudnia 2013

.zjadacz snu i leniwych poranków

Coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem typem osobowości samodestrukcyjnej. To nic z tych rzeczy, co bym się miała okaleczać czy robić sobie inną krzywdę. To zupełnie co innego.

Bolą mnie spojrzenia bezdomnych zwierząt .... smutne i przygnębione psie mordki. Bezradne przede wszystkim. I ludzie wydający ogromne pieniądze na najnowsze nowinki techniczne dla swoich ledwo jeszcze mówiących dzieci. 

To samo w supermarketach. Przeładowane wózki toczą się kolejkami do kas - jednak tylko niektórzy potrafią odłożyć coś ze swojego kosza na rzecz zbiórek charytatywnych. Ten przepych i chore wyścigi między rzędami półek. Kto więcej, kto lepiej ... kto drożej. Święta ... 

I ja w tym wszystkim .... Czująca to wszystko bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Coś podpatrzę coś usłyszę ... coś czego widzieć naprawdę nie chcę. I to wszystko męczy mnie w nocy i nad ranem. Przed oczyma mam obce spojrzenia i cudze słowa. Nie potrafię się do tego odciąć. Czuję, że nie potrafię być szczęśliwa jeśli inni wokół mnie nie zasypiają spokojnie.

Sama mam problem. Sama jestem w trudnym położeniu. I staram się tym wszystkim nie przejmować - ale nie potrafię o tym nie myśleć. Nie potrafię planować następnej godziny nie myśląc o tym wszystkim. Chciałabym jakoś pomóc, coś zrobić... Ale kiedy zaczynam działać, okazuje się, że coś zawsze staje na przeszkodzie. Nieudolne prawo lub zwyczajnie bezduszni ludzie.

I tym razem, mimo iż coś się udało załatwić - z przyzwyczajenia mam przeczucie, że przecież nie mogło pójść tak łatwo. Wiem, że odetchnę tylko wtedy kiedy uda mi się zrealizować wszystko po mojej myśli. Czuję się teraz odpowiedzialna za to wszystko bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Wiem, że kosztować mnie to będzie ogromnego wysiłku - ale wierze się się uda. 

Mój strach rośnie na sile i żywi się mną każdego dnia. Zjadacz snu i leniwych poranków ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz