czwartek, 5 lutego 2015

. umrzyjmy wszyscy

To wszystko zmierza w całkiem innym kierunku niż ja. Tylko ułamki chwil....są takie jakie chciałabym żeby były. Jednak na razie nic do końca nie jest takie jakie bym chciała naprawdę. Ale jak ma być, skoro nikt prócz mnie o tym nie wie ... nikt nie wie czego pragnę, bo to drugorzędna sprawa.Wszystko ułożyłam już w łowie, na różne warianty. Wiem - życie i tak pewnie czymś mnie zaskoczy i wszystkie te plany pójdą się pieprzyć....pieprzyć. No właśnie ... to całe pieprzenie jest do niczego. Przereklamowane bzykanko. Pieprzyć to!
Czy naprawdę nie opłaca się mieć marzeń? Chciałabym je mieć - i chyba nawet je mam, ale nie do końca potrafię się do tego przyznać. Boję się zwyczajnie. Wiecie - co nie powiem na głos to może akurat się spełni...
Wszędzie jakieś ale.... wszędzie coś nie tak, jakiś stop, przystanek na rozsądek. Zero spontaniczności, zero radości. Umrzyjmy wszyscy w beznadziejności i bezcelowości zdarzeń.
Palcami przechadzam się po ścieżkach świeżo zafarbowanych włosów. Czuć jeszcze drażniący zapach amoniaku, który w jakoś znieczula mnie bardziej niż to zwietrzałe białe wino.
Miałam dziś kupić  kwiaty - piękne blado - różowe róże jak ze snu. Ale zanim bym doniosła je do domu, zmarzłyby pewnie i w domu okazały się zbytecznym zakupem. Odpuściłam.
Tak bardzo na to czekam .... czy naprawdę nie ma nikogo, kto pokazałby mi dawną mnie.....

1 komentarz:

  1. Uffff, dużo się musiało dziać. Ale dalej zaczynasz zdanie od kropki, więc mam podstawy, by twierdzić, że autorem jest ta sama Natalia.
    Kup te kwiaty, to mimo wszystko dobrze wydane pieniądze, a nóż widelec nie zwiędną i postoją trochę, rozpraszając niepokój.

    Nie wiem co, ale coś się dzieje, coś się zbliża i mam nieodparte wrażenie, że niedługo spojrzysz w lustro(metaforycznie oczywiście) i zobaczysz właśnie Tę Natalię. Nie umiem tego wytłumaczyć, więc nie wiń mnie o mistyczno-dobitny pseudopoemat.

    OdpowiedzUsuń