czwartek, 12 lutego 2015

.niedźwiedzi

Coś bym niby zjada, ale w sumie to nie do końca potrafię sprecyzować co by to miało być. W rezultacie błądzenia po swoich kubkach smakowych, z minuty na minutę chęć jedzenia oddalała się tak samo jak oddalają się od siebie mętne obłoki na niebie. Szybka decyzja - kanapka z masłem i czosnkiem niedźwiedzim. Tak - to doskonałe rozwiązanie, jeśli ktoś uwielbia czosnek  - dlaczego? Spróbujcie a przekonacie się sami.
Chyba powinnam zjeść pączka albo faworki - albo jeszcze inne dziadostwo wyciągnięte z tłustego oleju. Nic gorszego być nie może jak tłusty czwartek. Cholesterolu rośnij! Prywatne kliniki czekają na Was z otwartymi rękoma.
Cyniczna się stałam, złośliwa, wredna i w ogóle nie do życia. W zaciszu swojego pokoju, gdy jedynym dźwiękiem jest trzask paznokci uderzających o klawiaturę - mogę powiedzieć, że jestem spokojna. W każdym innym przypadku, gdy najmniejsza rzecz zakłóci atmosferę moich dwudziestu paru metrów kwadratowych - zamieniam się w nieznośną dla siebie i innych złośnicę.
Właśnie skończyła się kawa - wszystko się kiedyś kończy - tylko nie strach i poczucie winy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz