piątek, 25 listopada 2011

.wiewiórki i inne stworzonka

Jakiś czas temu wróciłam z krótkiego spaceru z jamnikiem. Nie miałam ochoty zaraz po powrocie z uczelni siedzieć w dom, dlatego zabrałam mojego podopiecznego na małą niespodziankę. Teraz przy kubku gorącej herbatki z cytryną zastanawiam się jak rozplanować sobie resztę dzisiejszego dnia i dwa dni weekendu. Dziś chyba uzupełnię notatki i posprzątam pokój. Jutro mam zamiar zrobić trochę nowych zdjęć. Chciałam sesję z Olszą i jej lubym ale chyba nic z tego, bo nie otrzymałam żadnej wiadomości zwrotnej. Jeżeli do jutra nic się nie zmieni znów będę polować z moim canonem na ptaszki, wiewiórki i inne stworzona. Muszę nadrobić braki, bo zarówno blog jak i mój fotoblog świeci fotograficznymi pustkami. W niedzielę.... widzę się z dziubkiem , ale to po południu dopiero, zatem całe przedpołudnie mam zamiar się gorrrąco uczyć. Czuję, że coraz mniej czasu mi zostaje do egzaminów a materiału do zapamiętania coraz więcej. Dlatego od tego weekendu wielka mobilizacja!

Zrodził mi się w głowie mały pomysł..kolejny... Brakuje mi siebie, brakuje mi muzyki i tego pozytywnego stresu przed wejściem na scenę. Nie chce zapeszać, więc nic więcej nie napiszę. Na razie jestem na poziomie pisania scenariusza koncertu. Czy się uda ...? Będę informować na bieżąco.

Jak mówiłam...zmykam do notatek.


1 komentarz: