sobota, 25 grudnia 2010

.zwyczajnie nadzwyczajny dzień

Minął 24 grudnia... Wigilia. Chciałabym podsumować ten dzień ale nie potrafię. Zwyczajnie nadzwyczajny dzień. Inny niż wszystkie. Z roku na rok coraz gorszy. Tyle słów zostało przemilczanych, tyle uścisków dłoni i uśmiechów nie wyszło na światło dzienne. Zapomniany dawno, zatarty ślad czułości i rodzinnej atmosfery. Tylko namiastka tego co być powinno odbyło się wczoraj. Zabrakło nawet zapachu świąt. Tylko formalne kwestie jak kolacja wigilijna i dawanie prezentów odbyły się powiedzmy tak jak odbyć się powinny. Mogłabym równie dobrze spędzić ten wieczór na długim mroźnym spacerze, choć nawet to nie byłoby prawdziwe, bo z nieba padał deszcz a w powietrzu wisiała gęsta mgła. Nie potrafię już udawać i kolorować szarego obrazka . Pogodziłam się z tym jak jest i nie chcę chyba tego zmieniać. Nie potrafię dać szansy temu w czym tkwię.
Przede mną 25 grudnia... zwyczajnie nadzwyczajny dzień. Inny niż wszystkie. Z roku na rok coraz gorszy,.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz