czwartek, 5 listopada 2015

. nie zauważyłam

Zaczęły się mgliste, zimne poranki. Mleczna chmura spowiła wszystko co znajduje się dalej niż na wyciągnięcie ręki. Za oknem nie widać nic szczególnego. Rozmazane kontury drzew i domów. Dziś nikt nie odważył się wyruszyć rowerem na zakupy. Piesze pielgrzymki zmierzają na targowisko po świeże warzywa. 
Pies wałkuje się na moim łóżku. Pozaciągał ostrymi pazurami starą, przetartą już pościel. Teraz widzę, jak powoli układa się do snu
A ja .... wpadłam w trans pisania. Praca magisterska z dnia na dzień przybiera okrąglejszych kształtów. Niebawem ubieram się, zabieram ze sobą laptopa i jedziemy w podróż do pachnącej słodko czytelni. Szkoda - bardzo szkoda, że nie mogę ze sobą wnieść kawy. Od razu myślenie byłoby efektywniejsze. A tak - panująca tam cisza i melancholijny nastrój wprowadzą mnie w senną atmosferę, z której szponów będę musiała się wyrywać.
Przestałam słuchać muzyki. Nie potrafię odnaleźć się w tej starej, która zawsze ze mną była. I ta nowa też nie daje wytchnienia. Wszystko się zmieniło i czuję to coraz mocniej. Najbardziej niepokoi mnie fakt, że zmieniam się ja - i nie wiem czy tego chciałam - wiem, że tego nie zauważyłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz