poniedziałek, 26 października 2015

. świnkowy róż

Zaczynam już wariować. Kręćka dostaję od myślenia - o wszystkim i o niczym. Coraz częściej brakuje mi starego, dobrego W, jednak uczucia te przepędzam za każdym razem daleko od siebie. I zawsze wracają.
Denerwuję się, że czekać muszę aż coś się stanie - kiedyś. Chciałabym mieć nad wszystkim kontrolę i planować to na co mam ochotę i czego potrzebuję. 
Z dnia na dzień czuję coraz mocniej pustkę. Chciałabym znów się zakochać - stracić głowę - na serio, a nie tak jak ostatnio. Co z tego, że trafił się jeden czy drugi - ich nie chcę. I podświadomie wracam znów do starego, dobrego W. Lecz jego już nie ma i mnie starej, dobrej N też nie ma. 
Chciałam więc zaczynam wszystko od początku. Nie sądziłam jednak, że będzie to aż tak trudne. 
Maluję paznokcie - jak zawsze dokładnie - bo może akurat w tramwaju, gdy trzymać się będę poręczy, jaskrawy świnkowy róż przyciągnie czyjąś uwagę. Tak bardzo na sprzedaż się stałam - sama się wystawiłam jak produkt na allegro. Trwa licytacja. 
Jednak teraz bardziej wybredna i ostrożna się stałam. Kryteria oceny sprecyzowane. Termin ważności jeszcze długi. Poczekam. Wiem, że warto. Aaaaaa nie łatwo jest czekać, nie łatwo. Zaczynam wariować i na siłę szukać, rozglądać się za nim. I nie wiem jak on wygląda, jaki ma zapach i czym mnie zachwyci, jednak czuję, że jest gdzieś blisko.

1 komentarz:

  1. Zatraciłam się w czytaniu twojego bloga. Jestem pełna podziwu i czuję, że zostanę tu na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń