niedziela, 30 sierpnia 2015

. zatracam się

Nie wiem od czego zacząć. Najlepiej gdybym w ogóle nie musiała znów zaczynać. Jednak chyba będę musiała. Miałam nadzieję - i wciąż w jakiś sposób mam - że to już ostatni przystanek. Jednak jego słowa zmieniły wszystko. Przecież dobrze wiedziałam.. czułam, że tak się to skończy ... jednak się nie skończyło - przynajmniej dla mnie. Wciąż głupia ... naiwna czekam sama nie wiem na co. Nie zmienię tego, że jestem dla niego... właśnie nawet nie wiem kim dla niego jestem. Po prostu. I nic więcej. Jestem.
Wypiłam już dwie kawy. Żadna z nich mi nie smakowała. Jedna za mocna, a druga za słodka. Nie mogę zebrać myśli. Wciąż myślę - o wszystkim i o niczym zarazem. Rozmywa się obraz ....wszystko jak za mgłą.  
Najchętniej  powiedziałabym mu o wszystkim co dzieje się w mojej głowie. Najchętniej zatrzymałabym go przy sobie siłą - by został - by był. Jednak to byłoby jeszcze gorsze, niż to poczucie, że jest - ale nie ze mną i nie dla mnie. Wiem, że ta sytuacja nie jest łatwa także dla niego, dlatego nie chcę mu tego utrudniać. Wciąż spoglądam na telefon ... zatapiam się w tej cichej nadziei, że coś się jednak zmieni, że zwyczajnie mu mnie zabraknie. Czekam. Chciałabym już wiedzieć ... chciałabym nie czuć... jednak jak na złość musiałam .,.. musiałam pozwolić sobie na to uczucie, w którym będę się teraz zatracać. Snuję się z kąta w kąt. Próbuję znaleźć dla siebie zajęcie. Jednak nie mogę się na niczym skupić. Zaczyna boleć mnie głowa .... położę się spać przynajmniej tak szybciej minie mi dzień ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz