wtorek, 28 kwietnia 2015

.przespałam

Za oknem burza. Wiatr plącze gałęzie drzew, bezlitośnie zrywa zielone liście. Na niebie kłębią się szare chmury. Nastrój robi się groźny ....ponury .... ktoś kłoci się o coś ....znów grzmi. Boję się. To tylko burza ...choć nawet nie do końca. Mocny wiatr i grzmoty ... a jednak wystarczy.
Ściągnęłam ze ścian wszystkie zdjęcia. Zwlekałam z tym do dziś. Nie chciałam do końca.... jednak... z dnia na dzień... czuję jak rośnie we mnie złość. Nie wierzę jak miłość potrafi przeradzać się w nienawiść ... nieuzasadnioną niechęć. Wciąż jestem zdezorientowana .... zaczynam mieć wyrzuty sumienia .. do siebie .. do niego. I złoszczę się tak bardzo, że nawet jeść mi się wcale nie chce. Przespałam całe popołudnie. Choć trudno mi było w ogóle zasnąć. Wieczorem pewnie popłaczę sobie .... że go nie ma ... że odszedł. Wszystko po to by rano czuć się dobrze, a popołudniem zaciskać pięści z bólu. Nie mogę na niczym się skupić. Najchętniej spakowałabym kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyjechała gdzieś daleko od tego wszystkiego. Jednak tak się nie da - życie toczy się dalej. I każda godzina boli bardziej od poprzedniej. Nic teraz nie jest w stanie ukoić tego bólu ....  wciąż myślę .. analizuję... to na nic !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz