poniedziałek, 15 grudnia 2014

.nieodwracalne

Po raz kolejny wyczekuję końca całej tej świątecznej szopki. W tym roku jeszcze bardziej boję się tego wszystkiego. Nie czekam nawet na ulubioną zupę grzybową. Kupowanie prezentów, stało się w tym roku jedynie przymusem - a nie jak zawsze ogromną przyjemnością.
Czuję, że coś się zmieniło. Stałam się bardziej stanowcza i coraz mniej we mnie uczuć. Wszystko co dla mnie ważne, powoli odchodzi. Tracę to wszystko dla czego żyłam. I nie mam na to wpływu - nikt nie ma. Każdy dzień przynosi coraz większą dawkę bólu. Jednak to jeszcze nie ten moment, kiedy będzie to nie do zniesienia. Kiedy już to wszystko stracę - będą musiała zacząć od początku. I wszystko będzie inne. I ja będę inna. Nie wiem jaka jestem teraz. Kim jestem.... nie wiem. 
Chciałabym wyjechać. Marzy mi się wyjazd  - ale nie na kilka dni - na zawsze - przynajmniej to najbliższe zawsze. Jednak wiem, że gdybym to teraz zamknęła za sobą drzwi, nic by to nie dało. Ale czuję, że ten moment nastąpi. Wszystko się przełamie, emocje sięgną zenitu i stanie się nieodwracalne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz