niedziela, 9 listopada 2014

. zabić

Składam w całość swoje życie - i nie tylko swoje. Czuję się odpowiedzialna za to wszystko co mnie otacza - za czyjeś błędy, dylematy, za czyjeś strach i ból. Jak gąbka nasiąkam tym wszystkim co w mniejszym lub większym stopniu mnie dotyczy. Coraz cięższa się czuję - o nowe myśli, uczucia i emocje. I rzadko bywają one dobre. Są niespokojne i rozgniewane. I sama ja taka się staje.
Za każdym razem kiedy staje przed jakimś problemem - podświadomie wiem, że jestem w stanie go przezwyciężać. Zanim jednak ta pozorna pewność siebie mnie wypełni, to oczy wypełniają się przeźroczystym, słonym płynem zwanym łzami - podobno. A może to skroplone emocje szukają ujścia, skoro usta zasznurowane.
Drżenie rąk, nagły przypływ ogromnej energii i złości, ból brzucha i dziwne kłucie gdzieś w środku. Szybki i płytki oddech - coraz mocniej zaciskające się nadgarstki, Ząb o zęba....zgrzytanie...boli szczęka...nie bardziej jednak od zaciskającej się krtani. Fizyczność łączy się ze świadomością. Byłabym w stanie zrobić coś bardzo złego ... byłabym w stanie zabić. Pewnie zastanowisz się jak mogłam tak napisać. Sama się zastanawiam, jak bardzo mogę być czasami silna i wściekła. Z trudem nad sobą panuję.


Przeniosłam wannę....wyniosłam ją do innego pokoju - do niedokończonej nigdy łazienki. W graciarni powstała garderoba. Całkiem prymitywna - jednak uporządkowana i moja. Waniliowy zapach zawisł na jednym z wieszaków.
Wyniosłam kilka kilogramów notatek, zeszytów, książek - które już nigdy nie będą mi potrzebne. Złapałam oddech. Nie ma kurzu...nie ma śmieci. Jestem ja.

Jedyne czego nie potrafię zrobić to wpłynąć na innych. Na nic jest moje mówienie...na nic zwracanie uwagi czy bycie niemiłą. To wszystko na nic. Każdy robi co chce. Nie robi nic. A ja - ja robię to za nią, za niego, za nich dla niej, dla niego - nie dla siebie. I nie potrafię przestać wyręczać ich z tych wszystkich drobnych - jednak jak męczących dla mnie - rzeczy. Czasami wydaje mi się, że tylko ja mam świadomość...że tylko ja przewiduję...że myślę i zastanawiam się ....
W tym wszystkim chciałabym mieć coś dla siebie - coś czego naprawdę pragnę. Nie cofnę już czasu. Nie zmienię tego co było. Jednak jest jeszcze kilka rzeczy w moim życiu, na które chciałabym mieć wpływ. Wiem jak widzę niektóre rzeczy - chciałabym, żeby były takie jak sobie wymarzyłam. Boję się jednak - tym razem o siebie - że nikt nie zwróci na to uwagi, że mogę chcieć i marzyć. Gdy tak się stanie - nie zawaham się. zamknąć pewien rozdział w swoim życiu. Mam je tylko jedno - i wystarczająco czasu już uciekło mi przez palce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz