piątek, 20 września 2013

.coś zawsze spada z nieba

Za późno poszłam spać i za wcześnie musiałam się zbudzić. Za mało snu na tak zimne dni. Ciągle uciekam przed samą sobą i całym światem. Ciągle przymykam za sobą drzwi. Nie rozumiem, nie czuję, nic nie widzę. Dziś nawet na literki na klawiaturze uciekają ode mnie, a może ja celowo je omijam. Marzną mi dłonie.


Zastanawiam się, co się liczy. Co jest ważne i niezbędne, a bez czego mogę się obejść. Wiem, że dla wielu miłość jest najważniejsza. Kiedyś też tak myślałam, chciałam miłości czystej i bezwzględnej. Jednak z czasem moje oczekiwania ... moje potrzeby i wizja życia zmieniły się. Zbyt wiele się zdarzyło, bym mogła wierzyć tylko w miłość ... wierzyć, że to ona jest najważniejsza. Tak, jest bardzo ważna, ale nie najważniejsza. Nie dla mnie. Poznałam trochę życia i ludzi od tej gorszej strony i wtedy miłość nie dała rady ... nie mogła mi pomóć. Tylko na siebie, na swoje zdolności i siłę mogłam liczyć. 
Wydaje mi się, że miłość ... jest dla ludzi szczęśliwych, którzy mają farta w kieszeni. Mnie już dawno przestało to bawić... pociągać i cieszyć. Fakt, brakuje mi czyichś dłoni ... czyjegoś ciepła i spojrzenia które mnie uspokoi, ale to wszystko. Love story z happy end'em nie jest dla mnie - tak czuję. Nigdy nie byłam osobą pogodną. Ulice przemierzam z kamienną twarzą, tak by każdy wiedział, że jestem kobietą silną bez sentymentalnych dodatków. Drażni mnie ciągłe słodzenie sobie .... ciągła przesadna uprzejmość ... mdli mnie na widok par całujących się na ulicy. Ach, może przesadzam ! Może totalnie zwariowałam ! Być może .... ale czuję się chora, że nie potrafię być szczęśliwa. I nie chcę na dobrą sprawę, bo kiedy tylko uśmiechnę się na chwilę, coś zawsze spada z nieba i zbija mnie z nóg. Chyba wyrosłam z miłości, która oczekuje przytulania, całowania się i chodzenia za rękę. Już tego nie potrzebuję. Co innego być dla kogoś partnerem i inspiracją. Co innego czuć ten dziki dreszcz i niebezpieczne pożądanie. Kiedyś coś takiego czułam... kiedyś przez chwilę miałam to w rękach. Ale to nie był czas by móc to zrozumieć... to nie był czas by bawić się w poważne związki. Wtedy jeszcze chciałam by ciągle mnie przytulał. Dziś potrzebuję równego mi partnera, który będzie dotrzymywał mi kroku .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz