wtorek, 10 września 2013

.coś w ten deseń

Jest kilka minut po 15. Zaraz pakuję rzeczy i wychodzę. Napisałam mniej więcej co miałam napisać...wybrałąm zdjęcia do fotorelacji z zawodów pływackich ... przeprowadziłam kilka rozmów ... spisałam słowa słyszane na kartkę. Zostało mi tylko uprzątnąć swoje biurko i umyć zaschnięty kubek po kawie. Za oknem, pogoda nie może się wyklarować. Słońce nieudolnie przeciera sie przez szare chmury. Dobrze, że chociaż nie pada. Jak zwykle parasolka została w domu.
Nie chcę jeszcze wracać do siebie. Ale na dobrą sprawę nie mam innej alternatywy. Sama nie będę plątać się po mieście. Jeszcze zaczęłabym rozmyślać.. wymyślać. Lepiej nie. Gdyby jednak jakaś duszyczka zaproponowała mi spacer czy kawę czy nawet rozmowę w biegu, chętnie bym skorzystała. Mam tyle do opowiedzenia ... ale nie tak w powietrze, nie tylko po to by usłyszeć 'yhm'. Powiedzieć coś ... dowiedzieć się więcej-coś w ten deseń. Jednak czuję, że nie będzie mi dziś dana wymiana myśli. No chyba, że przez skype czy sms. Ale to nie to samo. Brakuje mi ludzkich spojrzeń, czyjejś zaskakującej mimiki i zadziwiającej intonacji głosu. A będzie tak jak zawsze, wrócę do domu ... zjem coś ... zerknę na jakiś głupi serial ... zaloguję się do wirtualnego świata i zasnę w okolicach godziny 22, lecz nie później. No nic, zamykam laptopa, pakuję manatki i idę wypełniać codzienność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz