piątek, 23 sierpnia 2013

.w zasięgu mego wzroku

Ani jeden nie zadzwonił. Mimo, iż nastawiłam je wczoraj bardzo dokładnie, żaden nie zadzownił. Na szczęście zdążyłam. 
Jest jeszcze dość wcześnie. Powoli na ulicach, zaczynają przewijać się ludzie. Mgła opada leniwie, tworząc na trawie mokry dywan. Już zdążyłam przemoczyć skarpetki. 
Na rozgrzanie - gorąca herbata. Może trochę za słodka. Zdecydowanie tak. 
Powstrzymałam już drżenie ciała. Może jeszcze troche zmarznięte stopy chcą same gdzieś iść.

Za kilka godzin sesja. W ogóle nie mam pomysłu na ten projekt. Jakby nie patrzeć to chyba pierwsza taka moja sesja zdjęciowa, toteż denerwuje się trochę. 

Ogólnie jestem strasznie zmęczona. Drażni mnie ten stan, który wydaje się być nijaki i przez to drażniący. Czuję jak coraz bardziej senna się robię. Zanikam. 
Wszystko wisi na włosku. Ja nie mam już siły łapać się wszystkiego co znajdzie się w zasięgu mego wzroku. Przeraża mnie ta cisza, przeraża mnie ciągłe zmęczenie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz