środa, 11 kwietnia 2012

.mandarynka na pierwszym planie

I po świętach i po rektorskich. Jutro trzeba iść na uczelnie. I zamiast to jeszcze tak dla rozmarzonego studenta łagodniej zrobić, to nie.. siedzę jutro od 8 do 15 i później siatkówka na 17. Cudownie.....
Ale co tam. Piątek znów wolny.
Przez to całe wolne prześlizgiwałam się tak sprytnie, żeby coś zrobić ale nie za dużo, jednak wystarczająco by mieć czyste i spokojne sumienie.

Wczoraj się z dziUbem na spacer po Częstochowie wybrałam i... się zgubiliśmy.

- gdzie jesteś ?
* powiedz jej , że nie wiesz !
~ nie wiem.

Ale ostatecznie znaleźliśmy się na ul.Warszawskiej i stamtąd autobusikiem trafiliśmy aż do galerii. Tam Kupiliśmy szczurkowi jedzonko z witaminkami i zaliczyliśmy McDonald'a , bo dziUb z głodu umierał.
Poprzedzając nasze zawirowanie w terenie, cyknęliśmy kilka zdjęć do naszych albumów, co też dodam je niżej, bo tak się nimi cieszę, że muszą tu być i już.






 Dzisiaj udało mi się z jamnikiem na spacer skoczyć. Przy okazji kupiliśmy trociny i vit. C dla Cykora. Na obiad wciągnęłam  spaghetti i oczywiście po mała drzemka.... :) a dziUb niedobry mnie budził !
A teraz uciekam, bo wypadałoby coś poczytać, powtórzyć itd. Jutro wielki powrót na uczelnie i wf ! 

dziUb !
Dziękuję bardzo za wczoraj, że tak dzielnie ze mną po krzakach skakałeś ! 
Buziaki:*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz