wtorek, 9 lutego 2016

.po omacku


Zapowiadał się piękny dzień. Jednak wszystko jak zawsze legło w gruzach. Kolejne zawirowania i dodatkowe utrudnienia. Czuję jak ciężko mi oddychać. Powietrze wydaje się cięższe niż zwykle. 
Pierwsza kawa już za mną. Wypłukiwanie magnezu z organizmu daje się coraz mocniej we znaki. Kawy nie odstawię. Trzeba kupić jakieś tabletki. 

Kontury rzeczywistości zdają się być niewyraźne. Po omacku przechodzę przez kolejne godziny dnia. Im dalej tym gorzej. Dłonie zaciskam tak mocno, że paznokcie wbijają mi się skórę. Dopiero ból wybudza mnie z tego transu. Chwilę na otrzeźwienie. Pora zmierzyć się z problemem. Mam wrażenie, że kiedyś radziłam sobie lepiej. Że byłam silniejsza. Teraz powoli brakuje mi sił na to wszystko. Jednak teraz nie jestem z tym sama. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz