czwartek, 15 października 2015

. zaadoptowałam

Zaczął się październik i wraz z nim wizyty na uczelni. Na plan nie mogę narzekać, jednak studiowanie, straciło już dla mnie sens i nie daje mi takiej satysfakcji jak kiedyś. Dobrze, że to ostatni rok. Tytuł magistra wystarczy jak na razie by szukać pracy w charakterze doradcy klienta. 
Wyjazd był moim celem. Szybko i bezproblemowo zaliczyć ostatni semestr i wyjechać gdziekolwiek, byle daleko stąd. Teraz już nie jestem pewna, czy to wszystko ma sens. Zaadoptowałam psa ze schroniska i to on teraz trzyma mnie tutaj w domu. Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy pozostawienia go mamie. 


Ostatnio już powiedziałam "dość z facetami".  I tak miało być i w zasadzie jest. Nie rozglądam się za nikim, nie szukam, nie czekam. Jednak czuję, że zaczyna mi kogoś brakować. Wiem jednak, że to jeszcze nie ten moment. Jeszcze nie stanęłam na nogi, by móc zacząć coś na nowo. 

Poszukiwania pracy jak na razie marne. Pół miasta już dysponuje moimi danymi oraz zdjęciami - upokarzające i wkurzające. Myślałam, że pójdzie mi łatwiej ... jak na razie pusta skrzynka mailowa i milczący telefon.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz