środa, 13 grudnia 2017

.ciągle tu jestem


Nie czuję już nic dobrego. Wracają do mnie złość, bezsilność i nienawiść. Skóra na dłoniach marszczy się i pęka. Ból - czuję, że jestem ....
Odtwarzam stare dobre piosenki, które kiedyś towarzyszyły mi w moich dobrych dniach. Popijam łyk za łykiem truskawkowe wino. Jest trochę lżej ....
Pamięcią sięgam do Gdańska.....do pełnych oddechów i zachłyśnięć powietrzem. Do zimnego wrześniowego wiatru i poczucia wolności. Widziałam tam moje życie ..... Byłam wtedy dobra ....
Coraz mocniej zaciskam dłonie. Dookoła jeszcze ciemno. Leniwie z nieba spadają płatki śniegu. Dwa zamglone światła zza zakrętu. PKS. Wsiadam i czuję jak topnieje mi zmarznięte ciało. Muzyka wlewa się we mnie... zostaje.
Zapach gorącej kawy w chłodny październikowy poranek. Cichy szum laptopa... Cały świat jeszcze śpi. Cienkie, czarne kreski siadają na moich powiekach. Kilka zdjęć... tak... lubię się w pełnym makijażu. Czuję, że jestem Panią swojego życia. Marzenia mają jeszcze sens.

Trzask zamykającej się windy. Pierwsze, drugie, trzecie ... szóste. Wysiadam i już wiem co sąsiedzi będą jeść na obiad. Czasami dla urozmaicenia znajduję jakieś niespodzianki na szarej, brudnej posadzce. Otwieram drzwi ...przede mną trochę ponad 50m mieszkania. Szczeka mój pies. Witam się z nim. Mija mi złość. Wracamy na dół. Krótki spacer dla rozchodzenia nerwów... siku i z powrotem na górę. Z pokoju do pokoju, zahaczając czasem o kuchnię zbieram rozsypaną z wspomnień siebie. Ciągle tu jestem....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz