czwartek, 15 czerwca 2017

.miłość nie jest spokojem

Już dawno przestałam wierzyć, że miłość jest spokojem. To ciągła walka ze swoimi marzeniami i pragnieniami, które z dnia na dzień stają się coraz bardziej przeźroczyste. Przez ten rok całkowicie zgubiłam siebie. Gdzieś pomiędzy szukaniem pracy, sprzątaniem mieszkania, wyprowadzaniem psa i wspólnymi wieczorami. Gdzieś nieśmiałą myślą przemykałam się ja. Dziś się nie poznaję, choć dobrze pamiętam tą niepokorną, wytrwałą i silną mnie. Zatracam się w iluzji wspólnego życia, by nie myśleć o tym co ma nadejść za kilkanaście dni. 
Po raz drugi w życiu stoję przed decyzją, która nie daje mi spać w nocy. Zupełnie nie wiem gdzie szukać odpowiedzi. Wszyscy, których pytam o zdanie umywają ręce od jakichkolwiek odpowiedzi. 
Czuję, że powoli wymykam się dotychczasowemu życiu. Już jedną nogą jestem gdzieś indziej. Szukam wciąż stabilnego gruntu na nowy początek, ale na razie brak jakichkolwiek rozwiązań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz