wtorek, 8 kwietnia 2014

. przeciwny biegun moich myśli

Długo mnie tu nie było .... chyba ogólnie przez jakiś czas mnie nie było. Dziś próbuję już nie być przeźroczysta. To jednak nie takie proste ....
Oddałam już prawie wszystko ... oddałam siebie ....i to za mało.. wciąż mało... nie lepiej ... lecz gorzej. Nie rozumiem już nic. Znów nie jest tak jak sobie to obmyśliłam... znów los wyrzucił mnie na przeciwny biegun moich myśli. 
Ratuję każdą sekundę uśmiechu ... szybko łapię wszystkie chwile radości. To nimi próbuję się znieczulić... lecz to nie wystarcza ... 
Ktoś na mnie czeka ... czeka na moje słowa... innemu coś mam podać... przepisać czy kupić. Muszę gdzieś jechać, coś załatwić, coś odebrać, gdzieś zadzwonić - nie zapomnieć o niczym. Byłabym wtedy taka nieodpowiedzialna .... Sama przed sobą tylko nie muszę się tłumaczyć, że zapomniałam coś zjeść czy przeczytać. Nikt nie będzie zawiedziony...nikt nie będzie krzyczeć czy dziwnie na mnie patrzeć. Chciałabym uwierzyć, że to kiedyś się skończy ...
Zaczynam bać się nadchodzących dni... to tak jakbym coś przeczuwała... ale nie mogła nic zrobić... tylko zbliżam się do tego bezwładnie.....sama już nie wiem. Znów wszystko nie tak .... Tak. Chyba jednak jestem fatalistką... chyba tak jakoś wyszło. Znów bez mojej wiedzy. 
Skąd mam brać na to siły... ? Gdzie mam szukać wytchnienia..... fizycznie jestem już zmęczona .... psychicznie już dawno nadaje się na odwyk - od życia i samej siebie. Znów widzę za dużo... znów słyszę to czego wcale nie chcę. Znów wiem to i tamto .... moja głowa jak śmietnik czyichś myśli pomieszanych z własnymi.

Chciałabym ci opowiedzieć ... jak to jest widzieć to, na co większość nie zwraca uwagi. Chciałabym pokazać ci jak to jest czuć wszystko tak mocno i intensywnie ..... Chciałabym ....

Nie potrafię już żyć - czasami czuję, że już nawet nie chce. Dlaczego .... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz