sobota, 6 kwietnia 2013

.kameleon, już po raz któryś

Zmęczona jestem przedłużającą się zimą. W nocy nie mogę spać a w dzień chodzę jak potrzaskana. Głowa boli co jakiś czas... coraz mocniej...przechodzi. Gdy szorstką dłonią przejadę po bladej nodze, pod światłem zobaczę pył co ze mnie się kruszy...kameleon....już po raz któryś. Paznokcie nie rosną tak szybko jak zawsze. Końcówki rozdwajają się a może jeszcze bardziej niż na dwie części się dzielą.
Na półkach nie widać kurzu, co zbierał się przez cały tydzień lenistwa. Nie widać tańczących kłębków psiej sierści na podłodze. I słońca nie widać. Przez okno wpada tylko szary odcień mętnego światła.
Na siłę wychodzę z łóżka i z utęsknieniem czekam końca dnia by znów się znaleźć w pościeli. Tu coś napiszę, to zrobię zdjęcia, z jamnikiem się wytarmoszę ... i już. Wystarczy na dziś. Może jutro uda się coś więcej. Może na kolor śliwkowy pomaluję paznokcie, może założę sukienkę. A może nic z tych rzeczy. Już nawet myśleć mi się nie chce. Planować tym bardziej nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz