Świat chyba staje na głowie. Wracają do mnie sprzed lat miłostki, wracają wspomnienia, z którymi walczyć nie mogę. Ze wspomnieniami walczyć się nie da. Są z nami i już, gdzieś zapisane. Czy ma to dla mnie jakieś znaczenie ? Czy zmysły zwiesć może powiew nadchodzącej wiosny ? Zastanawiam się czy wystaczająco mocno stoję na nogach, czy nic nie jest w stanie sprawić, że się zachwieje.. spadnę. (...)
Z dwóch stron, tak odległych od siebie, tak innych ...napływają potokiem myśli....i szepty... i wizje. są tu. znów słyszę ten głos....znów czuję ...już jest.i znika.
(...) i widzę przez mgłę te oczy beze mnie.... i siebie bez nich widzę
. nie warto rozpamiętywać.
Z dwóch stron, tak odległych od siebie, tak innych ...napływają potokiem myśli....i szepty... i wizje. są tu. znów słyszę ten głos....znów czuję ...już jest.i znika.
(...) i widzę przez mgłę te oczy beze mnie.... i siebie bez nich widzę
. nie warto rozpamiętywać.
Tylko jak? Jak nie dawać zwyciężać wspomnieniom? Można się opierać. Przez jakiś czas. A potem przychodzą, znienacka. I zamiera się w bezruchu. Świat zamiera. A my skaczemy samobójczo w otchłań przeszłości, która przecież...nie istnieje.
OdpowiedzUsuń"te oczy beze mnie...i siebie bez nich widzę" To chyba boli najbardziej.
To niewytłumaczalne, mając wszystko - szukać czegoś nowego i niepewnego. Tak bardzo kuszące-a jednak...zbyt ryzykowne.
Usuń